Lider Kultu zdradził, że na co dzień musi używać aparatu słuchowego, by normalnie funkcjonować. Jak stwierdził, w pewnym momencie stał się on dla niego „niezbędny”. Z urządzenia nie korzysta jednak podczas koncertów, podobnie jak z odsłuchu. – Na scenie to sam aparat nie jest mi potrzebny. Natomiast z „ucha” nie korzystam z wyboru. Koncert to dla mnie zawsze była interakcja, możliwość kontaktu z publicznością – a monitor douszny powoduje u mnie takie wrażenie, że mnie coś od słuchaczy oddziela. To nie jest komfortowe uczucie – mówił Kazik Staszewski. Zapowiedział jednak, że mimo problemów ze słuchem, nie zamierza rezygnować z występów.
Do problemów kolegi po fachu odniósł się na Facebooku Paweł Kukiz. „Na scenie (dzięki nagłośnieniu) słyszy doskonale i ten ”słuchowy mankament„ nie ma w jego pracy szczególnego znaczenia” – skomentował poseł. W swoim stylu nawiązał też do polityki. "Tragedią prawdziwą jest to, że polska »klasa polityczna« już dawno temu straciła niemal w 100% słuch...Na głos Ludu..." – podsumował.