Ważnym punktem na mapie dla polskich kibiców były też Kielce, gdzie zespół prowadzony jeszcze przez Marcina Dornę (po turnieju zastąpił go Czesław Michniewicz - red.) zmierzył się z Anglią. Polska ekipa musiała wygrać, żeby zachować cień szansy na awans, jednak spotkanie zakończyło się porażką 0:3. Anglicy w Kielcach grali jeszcze ze Słowacją i Szwecją. Łącznie, w trzech spotkaniach dało to 36935 widzów na trybunach. – Organizacyjne i pod względem promocji odnieśliśmy absolutny sukces. Kielczanie przez kilka dni bawili się wspólnie ze Szwedami, Słowakami i Anglikami na kieleckim Rynku. Internet obiegały filmiki, na których tysiące Szwedów czy Słowaków dumnie maszerowało na stadion –mówiła Katarzyna Telka z Urzędu Miasta Kielce. Do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjechało ok. 7 tys. Słowaków, ponad 4 tys. Szwedów i ok. 300 osób z Anglii. – To były niesamowite dni. Wszystko zagrało w stu procentach. Mamy trzecią najwyższą frekwencję spośród wszystkich miast organizatorów – zauważył prezydent Kielc Wojciech Lubawski. Co okazało się najtrudniejsze w organizacji turnieju? – Dostosowanie obiektów sportowych do standardów UEFA. Musiały być zmodernizowane, niektóre z nich trzeba było przebudować – wyjaśniła przedstawicielka Urzędu Miasta. Koszt rozbudowy i doposażenia obiektów wyniósł ok. 5 mln zł.