Asystent europosła PiS zmuszał żonę do prostytucji? Kobieta miała uprawiać seks z klientami do siódmego miesiąca ciąży

Asystent europosła PiS zmuszał żonę do prostytucji? Kobieta miała uprawiać seks z klientami do siódmego miesiąca ciąży

W kolejnych wyborach samorządowych w 2014 roku mąż Pani Agnieszki wystartował na urząd burmistrza miasta. Kobieta zorientowała się, że kampania wyborcza męża jest dla niej szansą na przerwanie wieloletniej gehenny. – Myślę, że jak on by nie startował na burmistrza, to byłabym z nim do dziś - przyznaje kobieta i dodaje, że wiedziała, iż mężczyzna bardzo bał się wtedy o swoją reputację. – Dlatego odważyłam się pierwszy raz zadzwonić na policję - mówi. Pomoc jednak nie przybyła od razu. Jak wynika z relacji kobiety, funkcjonariusze – zanim przyjechali na miejsce - mieli dzwonić do męża pani Agnieszki z pytaniem o to, co dzieje się w ich domu. Wyrwał mi telefon, rzucił nim o podłogę i zaczął mnie dusić, bić mnie po twarzy, wykręcać ręce... Wtedy przyjechała policja, bo słyszeli, jak płaczę i jak proszę o pomoc - wspomina i dodaje: - Kiedy założyłam niebieską kartę, on automatycznie wyprowadził się z domu. Dowiedziałam się, że zamieszkał z konkubiną, z którą teraz ma dziecko nieślubne.

Mąż pani Agnieszki wybory na burmistrza przegrał, ale niedługo potem został akredytowanym w Brukseli asystentem europosła PiS. Tymczasem, poza pozwem o rozwód, do sądu trafił sporządzony przez prokuratora akt oskarżenia. Mąż pani Agnieszki został oskarżony o znęcanie się nad nią, stręczycielstwo i czerpanie korzyści finansowych z prostytucji oraz o podrabianie podpisów swojej żony na kilkudziesięciu dokumentach. – Przesłuchano ponad 30 świadków, zgromadzono obszerną dokumentację. Akta tego postępowania liczą siedem tomów dokumentów. W tym przypadku kara łączna, jaka grozi oskarżonemu, to 15 lat pozbawienia wolności – mówi Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Pełnomocniczka pani Agnieszki twierdzi, że jej klientka nie była ona jedyną kobietą, którą jej mąż miał zmuszać do świadczenia usług seksualnych. – Być może same pojedyncze zeznania mojej klientki nie spowodowałyby postawienia zarzutów. Prokuraturze udało dotrzeć do zeznań i oświadczeń innej kobiety, która była przez Marcina P. zmuszana do czynności seksualnych - mówi Eliza Kuna, pełnomocniczka pani Agnieszki. Wspomina też o drugiej, kluczowej postępowaniu osobie, która potwierdza, że w domu dochodziło do przemocy. - Koronnym świadkiem jest starsza córka mojej klientki, która obecnie jest już osobą pełnoletnią. [...] Ona bardzo szczegółowo opowiada sytuacje, które widziała – mówi.

Niedawno mąż pani Agnieszki złożył wniosek do sądu rodzinnego o przyznanie mu pełnej opieki nad ich wspólną córką. Zdaniem kobiety mąż zaczął w ten sposób realizować swoje groźby, którymi skutecznie zastraszał ją przez wiele lat. – Jest mi ciężko. Tyle lat żyłam z tym sama. Ciężko było powiedzieć komukolwiek o tym. I teraz też jest mi ciężko. Najtrudniejsze jest to, że dzieci się dowiedziały, że ludzie wiedzą o tym wszystkim, i to, że jestem przedstawiana w najgorszym świetle. Najbardziej się boję tego, że mnie dziewczynki znienawidzą. Odwrócą się ode mnie – mówi pani Agnieszka i dodaje: – Do dnia dzisiejszego nie wiem, jak mam się zachować i jak mam dalej żyć. Nie wiem. Wiem tylko to, że muszę walczyć o dziecko.