Były opozycjonista, czynnie zaangażowany w ostatnie protesty przeciwko reformie sądownictwa i władzy PiS, komentował planowane zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Jego zdaniem „w reformach nie ma nich, co by przyspieszyło pracę sądów”. – Tu chodzi o wymianę ludzie kompetentnych, niezależnych na tych, których w PRL nazywaliśmy biernymi, miernymi, ale wiernymi – stwierdził.
Władysław Frasyniuk w krytycznych słowach odniósł się do poczynań opozycji. Jak stwierdził, są to ludzie, którzy „zbyt łatwo przegrywają to wszystko, co nazywamy państwem prawa”. – Nie widzę determinacji, nie widzę oporu – stwierdził. Jak dodał, opozycja jego zdaniem obecnie „zdaje ostatni egzamin, egzamin poprawkowy”. – I jeśli nie wstrzyma tej dewastacji państwa prawa, to będzie za nią współodpowiedzialna. I będzie w pewnym stopniu współuczestnikiem tego przestępstwa – mówił.
Krytykując przedstawicieli.Nowoczesnej i PO, Frasyniuk ocenił, że problemem obecnej opozycji jest brak czytelnego przekazu oraz brak lidera, a także jej rozproszenie. Prawdziwy lider, jego zdaniem, powinien być na miejscu, w Polsce – z tego względu nie może bym być Donald Tusk. Pytany o to, jaką rolę widzi dla siebie były opozycjonista, Frasyniuk stwierdził, że „to było widać na ostatnich demonstracjach”. – Jest lider Obywateli RP – Paweł Kasprzak, i jest siwa głowa – Władysław Frasyniuk, który się zaangażował. Ale tylko po to, by wzbudzić emocje, by mu pomóc. I jest sukces – ocenił. W tej kategorii uznał zgromadzenie się ludzi na Placu Zamkowym 10 lipca i pokojowe przepuszczenie uczestników miesięcznicy smoleńskiej.