Prezydent Andrzej Duda we wtorek poinformował, że zgłosił do marszałka Sejmu ustawę zmieniającą ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Prezydent zaproponował, by w ustawie zmienić zapis dotyczący wyboru sędziów. Według projektu prezydenta Sejm wybierałby członków KRS spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jednocześnie prezydent zapowiedział, że jeżeli złożona przez niego nowelizacja nie zostanie przyjęta przez Sejm, to nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym.
O ocenę działań prezydenta został zapytany przez dziennikarzy rzecznik rządu Rafał Bochenek. Jak przyznał, prezydent skorzystał ze swoich konstytucyjnych uprawnień, ale głos w tej sprawie ma także parlament. – Ta kwestia nie była konsultowana i uzgadniana. To jest zrozumiałe, że prezydent jest niezależnym organem władzy państwowej, sam podejmuje decyzje, nie wszystko musi uzgadniać. Skorzystał ze swojej prerogatywy i my to szanujemy – oznajmił Bochenek.
Rzecznik rządu stwierdził, że propozycja prezydenta wymaga szerszej analizy, zwłaszcza, że jeden projekt w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa już został przyjęty i uchwalony przez Sejm i „jest już na biurku prezydenta”. – Poczekajmy, aż sprawa zostanie omówiona przez parlament. Prezydent ma swoją inicjatywę, ale parlamentarzyści mają prawo do wnoszenia poprawek – dodał i zaznaczył, że inicjatywa prezydenta ogranicza się tylko do kwestii formalnej, czyli wprowadzenia większości kwalifikowanej przy wyborze członków do KRS.