Po naradzie w siedzibie PiS rzecznik rządu Rafał Bochenek zapowiedział, że o godz 16 odbędzie się spotkanie premier Beaty Szydło, marszałków Sejmu i Senatu Marka Kuchcińskiego i Stanisława Karczewskiego z prezydentem Andrzejem Dudą. Marcin Kędryna zamieścił na Twitterze nagranie, na którym widać gości wchodzących do Belwederu.
Spotkanie zakończyło się około godziny 17:30. Politycy nie udzielili komentarza dziennikarzom, udali się bezpośrednio do siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej. – Decyzja prezydenta ws. wet do ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa – niewzruszona – skomentował po spotkaniu rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński, cytowany przez TVP Info.
Narada PiS
Wcześniej w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości na ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie zebrali się najważniejsi politycy partii., m.in. Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak, Stanisław Karczewski, Mariusz Kamiński i Marek Kuchciński. Na spotkaniu była także premier Beata Szydło. Politycy PiS nie chcieli komentować decyzji prezydenta. Minister Kamiński przyznał, że na spotkaniu będzie omawiany właśnie dalszy plan działań w związku z reformą sądownictwa.
– Właśnie będziemy zastanawiać się, jak się do tego odnieść – powiedział Ryszard Terlecki. – Zmiany w sądownictwie i polskim wymiarze sprawiedliwości są konieczne i one będą wprowadzone – dodał Stanisław Karczewski. – Jestem zaskoczony i rozczarowany – to z kolei Mateusz Morawiecki. – Nie byłem informowany wcześniej o decyzji więc można powiedzieć, że jestem zaskoczony – komentował Mariusz Kamiński.
Weta prezydenta
W trakcie swojego orędzia tuż przed spotkaniem z prezesem KRS i I Prezes Sądu Najwyższego, prezydent Andrzej Duda poinformował, że zawetuje ustawę o Sądzie Najwyższym i ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jak przyznał, projekt ustawy nie był mu przedstawiony jako prezydentowi. Jak mówił, konsultował swoją decyzję z politykami, prawnikami, socjologami i filozofami. Przyznał, że najbardziej uderzyła go wypowiedź Zofii Romaszewskiej, która powiedziała mu: „Panie prezydencie, ja żyłam w państwie, w którym Prokurator Generalny miał niewiarygodnie mocną pozycję i nie chciałabym do takiego państwa wracać”. – Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie: nie ma u nas tradycji, żeby Prokurator Generalny mógł ingerować w pracę SN. Zgadzam się ze wszystkimi, którzy twierdzą, że tak być nie powinno i nie wolno do tego dopuścić – podkreślił prezydent.