Z ustaleń Najwyższej Izby Kontroli wynika, że na 22 dodatkowych ekspertów zatrudnionych w ubiegłym roku w ministerstwie sprawiedliwości, 13 nie spełniało ustawowego wymogu trzyletniego stażu pracy. W trzech przypadkach podania o obejście tego wymogu nie zawierały żadnego uzasadnienia, a dwóch ekspertów Departamentu Legislacyjnego nie posiadało żadnego stażu pracy.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, wszystkim nowo zatrudnionym przyznano premie w maksymalnej wysokości, tj. 50 proc. umowy o pracę, mimo że można ją przyznać za „wyjątkową sumienność i wykonywanie pracy”. Przesłanki do przyznania premii nie były w resorcie dokumentowane.
Nieprawidłowości dotyczą także przyznawania specjalnych dodatków. „Rzeczpospolita” cytuje raport NIK, który wspomina o przypadku, gdy „jednemu ekspertowi przyznano na okres pięciu miesięcy dodatek specjalny w wysokości 516 proc. podstawy wynagrodzenia”.
Dziennik podkreśla także, że mimo zatrudnienia rzeszy ekspertów, Zbigniew Ziobro dał umowę-zlecenie PR-owej firmie za ponad 310 tys. złotych. Ponadto zawarł umowy na wykonywanie korekty stylistycznej wystąpień i prezentacji Ministerstwa Sprawiedliwości na kwotę 2750 zł miesięcznie.