„Nie możemy pozwolić na to, by człowiek traktowany był jako największe zagrożenie dla zasobów przyrodniczych, a najwyższą, jedynie zrozumiałą formą ochrony był zakaz wycinki drzew i zakaz zabijania zwierząt, co kreowane jest ostatnio zarówno przez ruchy satanistyczne, jak też ludzi o wielkim sercu, ale minimalnej wiedzy przyrodniczej” – pisał w liście Jan Szyszko. „Zamiast kształcenia w kierunku zrozumienia istoty zrównoważonego rozwoju i zrozumienia zasad funkcjonowania przyrody, zmieniono tak mentalność znacznej już części społeczeństwa, że zakaz wycinania drzew i zakaz zabijania zwierząt zaczął urastać do rangi najwyższej i praktycznie jedynej formy ochrony przyrody. Polskie leśnictwo i polskie łowiectwo zaczęło być traktowane jako główne zagrożenie dla polskiej przyrody ożywionej” – dodał dalej.
Na konferencji przemawiał też ksiądz profesor KUL Andrzej Guz, który z kolei w trakcie konferencji odwoływał się m.in. do komunizmu. „Komunizm PRL-owski ochronił nas przed jeszcze radykalniejszą formą komunizmu światowego w postaci m.in. ekologizmu, bo ekologizm tak, jak genderyzm wpisuje się w trend myślenia neomarksistowskiego” – stwierdził.
W rozmowie z TOK FM na temat Puszczy Białowieskiej wypowiadał się również dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie, Jerzy Stądel. – To jest coś chorego. Szaleńcy z Zachodu, opłacani nie wiadomo przez kogo są napuszczani na polskich leśników, na naszego ministra, najlepszego w historii. My doskonale wiemy, jak ratować lasy i nikt nas nie będzie pouczał – mówił. Uderzył też w opozycję, nazywając posłów PO i Nowoczesnej „donosicielami”. – Myślę, że wreszcie naród zmądrzeje i przepędzi to dziadostwo – stwierdził.