Postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Krajową dotyczy niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy, którzy w kwietniu 2010 roku nie uczestniczyli w Rosji w sekcji ofiar katastrofy smoleńskiej, w efekcie czego doszło do nieprawidłowości. Wcześniej w tej sprawie zeznawali również była premier Ewa Kopacz, Krzysztof Kwiatkowski oraz były szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej Krzysztof Parulski. Przesłuchanie Donalda Tuska, premiera w latach 2007-2014, a obecnie przewodniczącego Rady Europejskiej zaczęło się o godz. 10.
Po godz. 18 Tusk wyszedł z budynku Prokuratury Krajowej i podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami skomentował to wydarzenie. – Nikt nie wydawał zakazu otwierania trumien; to, w jaki sposób postępuje się w takich przypadkach, precyzyjnie opisują procedury – podkreślił były premier tuż po opuszczeniu budynku.
– Nie odpowiadam za to, jakie będą dalsze losy tego śledztwa. Nie mogę wykluczyć, jest wiele wątków, wiele zespołów, więc mogą znaleźć się powody lub preteksty do kolejnych wezwań i przesłuchań – mówił po zakończonym przesłuchaniu. Stwierdził również, że jego spotkanie z Władimirem Putinem w Sopocie miało „charakter kurtuazyjny”. – To był spacer, który w dyplomacji ma za zadanie rozluźnianie atmosfery – dodał.
– Odpowiadam za europejską przyszłość Polski, w kraju dzieją się rzeczy, które sprawiają, że ta przyszłość jest niepewna. Nie chcę, by sprawa Smoleńska odebrała ludziom tę pozytywną energię. W tej sprawie, jak mówiłem, nie chcę, by ludzie brali ten ciężar na siebie – powiedział Tusk.