Z przegłosowanej 18 lipca uchwały dowiadujemy się m.in., że w ciągu niespełna pół roku swojej działalności rząd Jana Olszewskiego „podjął niełatwą próbę naprawy państwa i przerwania patologicznych zjawisk zachodzących w polskim społeczeństwie i gospodarce. Zahamował rabunkową, złodziejską prywatyzację. Zredukował narastający deficyt finansów publicznych, druk pustych pieniędzy będący skutkiem tzw. planu Balcerowicza. Odsunął od władzy sowiecką agenturę umieszczoną w instytucjach państwowych. Wywołał tym silny opór środowisk okrągłostołowych i ich dążenie do obalenia gabinetu”.
Jak uważa Senat, który przyjął ustawę głosami 54 senatorów PiS, rząd Olszewskiego upadł w „atmosferze bezkrwawego zamachu stanu”, a za całą operacją stały „ugrupowania, środowiska i osoby będące beneficjentami umowy okrągłostołowej: postkomuniści oraz część nowej, kontrolowanej przez służby specjalne pseudoelity III RP”.
Macierewicz i TW Bolek
W uchwale podkreśla się też rolę ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy, tytułowanego przez Senat agentem Bolkiem. „Bezpośrednim pretekstem do odwołania stało się wykonanie przez ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza uchwały Sejmu zobowiązującej do przedstawienia pełnej informacji na temat wysokich urzędników państwowych, posłów i senatorów będących współpracownikami UB i SB w latach 1945–1990. Koalicji strachu donosicieli, powstałej wtedy w Sejmie, patronował Prezydent Lech Wałęsa - TW Bolek. To w jego gabinecie uzgadniano szczegóły antyrządowej akcji” – czytamy w dokumencie.
Sprzeciw senatorów PO
– Ta uchwała w ostentacyjny sposób fałszuje najnowszą historię Polski – podkreślał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” senator PO Bogdan Klich. Tłumaczył, że PiS nie dał senatorom możliwości pracy nad treścią uchwały. Inni senatorowie zauważają, że ówczesna partia braci Kaczyńskich także nie popierała rządu Olszewskiego i upadł on, ponieważ zwyczajnie nie miał większości sejmowej, a wszystko odbyło się zgodnie z procedurą.