Putin nie myśli o następcy

Putin nie myśli o następcy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że nie ma zamiaru mianować swego następcy, który zasiądzie w fotelu prezydenckim w roku 2008. Skrytykował też amerykańskie plany budowy systemu antyrakietowego w Europie Wschodniej.
Odrzucił zarzuty, że Rosja wykorzystuje ropę i gaz jako środki politycznego nacisku.

"Nie będzie następcy, będą kandydaci do prezydentury" - powiedział Putin na dorocznej konferencji prasowej na Kremlu, z udziałem 1230 dziennikarzy z kraju i zagranicy.

Putin zaznaczył jednak, że "zastrzega sobie prawo przedstawienia swych preferencji" co do kandydata na prezydenta, lecz "zrobi to dopiero w trakcie kampanii wyborczej". Podkreślił, że zadaniem władz jest zapewnienie, by wybory odbyły się w sposób demokratyczny.

Za nieprzekonujące prezydent uznał argumenty za rozmieszczeniem w Europie części amerykańskiego systemu antyrakietowego i ostrzegł, że to posuniecie doprowadzi do kontrposunięć ze strony Rosji.

"Nasi specjaliści nie sądzą, że systemy obrony przeciwrakietowej rozwijane w krajach Europy Wschodniej są przeznaczone do zapobiegania zagrożeniom ze strony Iranu, czy jakichś terrorystów" - powiedział Putin, dodając, że Iran ma pociski, które nie są w stanie dosięgnąć Europy.

Uważamy "takie argumenty (za budową w Europie części tarczy antyrakietowej) za nieuzasadnione". Jednak, zdaniem Putina, sprawa ta odnosi się też do Rosji, toteż wywoła odpowiednią reakcję.

Zadaniem tarczy antyrakietowej ma być przechwytywanie pocisków odpalanych z tzw. krajów nieprzewidywalnych - takich jak Korea Północna czy Iran. Tarcza ma bronić nie tylko USA, lecz także ich europejskich sojuszników. Główne komponenty systemu budowane są już w Kalifornii i na Alasce; w Czechach miałaby powstać baza radarowa, a w Polsce wyrzutnie pocisków przechwytujących.

Władimir Putin odrzucił zarzuty, że jego kraj wykorzystuje wzrastające znaczenie gospodarcze do celów politycznych.

"Cały czas mówi się nam, że Rosja używa swych zasobów gospodarczych (...) do osiągania celów w polityce zagranicznej. To nieprawda" - powiedział.

Dodał, że to, co Rosja robi (w energetyce), jest czynione z myślą o usatysfakcjonowaniu głównych odbiorców.

Zdaniem prezydenta Rosji współczesne zagrożenia należy rozwiązywać wspólnie, a nie w poszczególnych blokach, a rozszerzenie NATO nie będzie służyć umocnieniu bezpieczeństwa na świecie.

Odpowiadając na pytanie o możliwe wstąpienie Finlandii do NATO, oświadczył, że przybliżenie się Sojuszu do rosyjskiej granicy nie będzie sprzyjać poprawie stosunków między oboma krajami.

Według Putina, ze współczesnymi zagrożeniami, do których zaliczył terroryzm, narkotyki, handel ludźmi, rozprzestrzenianie broni masowego rażenia i środków jej przenoszenia, "należy walczyć wspólnie, poza blokami".

Mówiąc o stosunkach Rosji z Unią Europejską, prezydent zapowiedział, że jego kraj będzie bronił swych interesów. Przywołał przykład rolnictwa, które, jak powiedział, jest w UE subsydiowane ogromnymi sumami. "A towar próbują rzucić na nasz rynek, nas zaś na tamte rynki nie wpuszczają" - powiedział Władimir Putin, tłumacząc, że taka sytuacja powstała w czasie, gdy Rosja "jedynie importowała produkty spożywcze, gdy nie miała praktycznie swojego rolnictwa".

Podkreślając, że obecnie Rosja ma potencjał eksportowy i sprzedała w ubiegłym roku 12-14 mln ton zbóż, Putin powiedział, że mimo iż Rosja nie jest oczekiwana na rynkach UE, będzie na ten temat cierpliwie rozmawiać.

"I nigdy nie działamy konfrontacyjnie" - dodał Putin.

Jedno z pytań dotyczyło pomysłu utworzenia "gazowego OPEC-u" - zdaniem Putina jest on interesujący, lecz nie chodzi o stworzenie kartelu gazowego.

"Pomyślimy. Nie zamierzamy tworzyć takiego kartelu, lecz koordynacja działań byłaby słuszna" - powiedział.

Z propozycją utworzenia kartelu krajów eksportujących gaz ziemny wystąpił w niedzielę najwyższy przywódca duchowy i polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei.

Putin potwierdził, że Rosja zamierza kontynuować politykę polegającą na zmniejszeniu zależności od krajów, przez które dokonuje tranzytu nośników energii.

Poinformował, że rozpatrywana jest możliwość "drugiej nitki" rurociągu na dnie Morza Czarnego, który, zdaniem prezydenta, "może dojść" do Europy Środkowej czy Południowej. "To mogą być Węgry, Austria, Włochy, Izrael" - powiedział.

ab, pap