Według informacji uzyskanych przez RMF FM, wszystkie czynności związane z procedurą zakupu nowej limuzyny opancerzonej, mimo pominięcia ustawy o zamówieniach publicznych, może potrwać nawet kilka miesięcy. Oficjalne zapytania o możliwość wykonania specjalnego samochodu dopiero niedawno trafiły do producentów podobnych aut. Całą transakcją zajmuje się Biuro Ochrony Rządu.
Nowy samochód potrzebny jest premier Szydło w związku ze zniszczeniem poprzedniej limuzyny w lutym tego roku, kiedy to po spotkaniu na drodze z fiatem seicento, pojazd premier zderzył się z drzewem. W wypadku w Oświęcimiu uczestniczyło przygotowane na specjalne zamówienie Audi A8 L Security, posiadające opancerzoną karoserię odporną na ataki z granatnika i wybuchy bomb, o mocy ponad 400 koni mechanicznych pod maską. Nowy samochód premier polskiego rządu z pewnością nie będzie dysponował gorszymi parametrami. Jak dotąd nie poznaliśmy jednak jego specyfiki, bowiem procedury związane z zakupem limuzyny objęte zostały klauzulą poufności.
Wypadek premier
Do wypadku kolumny samochodów Biura Ochrony Rządu wiozącej premier Beatę Szydło doszło na ulicy Powstańców Śląskich w Oświęcimiu 10 lutego. Gdy kolumna rządowych samochodów wyprzedzała fiata seicento, 21-letni kierowca tego auta skręcił w lewo, czym zablokował drogę pojazdowi szefowej rządu. Kierowca Beaty Szydło, by zminimalizować szkody, również odbił w lewo, jednak na poboczu znajdowało się drzewo, w które uderzył. W wyniku wypadku poszkodowana została premier oraz dwóch funkcjonariuszy BOR, którzy znajdowali się razem z nią w samochodzie.
Czytaj też:
Pół roku temu zderzył się w wypadku z premier Szydło. Od tamtej pory odebrał 80 listów z prokuratury
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie wypadku
Do tej pory w związku z wypadkiem prokuratura przesłuchała 70 świadków, między innymi funkcjonariuszy BOR, którzy byli obecni na miejscu zdarzenia. Jednocześnie trwają poszukiwania kierującej – najprawdopodobniej kobiety – która jechała bezpośrednio za kierowcą seicento. Zdaniem śledczych, to właśnie jej zeznania mogłyby rozwiać wszelkie wątpliwości związane ze sprawą. Krakowska prokuratura poinformowała również, że rejestrator z limuzyny premier Beaty Szydło nie nagrywał dźwięku podczas wypadku w Oświęcimiu. – W rządowych limuzynach są rejestratory, które zapisują parametry jazdy. Natomiast nie rejestrują wrażeń dźwiękowych, związanych z ruchem pojazdu – tłumaczył prokurator Krzysztof Dratwa.