Uważany niegdyś za poważnego kandydata na następcę Angeli Merkel, polityk CDU znajduje się obecnie na liście płac popularnej tureckiej marki odzieżowej. Sieć Yargici płaci mu od końca kwietnia tego roku. Oznacza to, że pierwszy przelew na konto Wulffa wpłynął jeszcze przed wejściem firmy na niemiecki rynek.
Czytaj też:
Niemcy nie mają prezydenta. Wulff: odchodzę
O nowym pracodawcy polityka napisali w weekend dziennikarze gazety „Bild am Sonntag”, podkreślając jednocześnie, że Christian Wulff jako były prezydent nadal pobiera wysokie wynagrodzenie z państwowej kasy. Dożywotnio, każdego roku otrzymuje 200 tys. euro właśnie po to, by nie musieć pracować zarobkowo.
Czytaj też:
"Rabat dla prominentów" dla żony prezydenta Niemiec? Christian Wulff znów ma kłopoty
Krytykujący byłego prezydenta niemieccy politycy podkreślają, że dla byłych prezydentów przeznaczone są raczej prestiżowe, reprezentacyjne stanowiska i nie ma w zwyczaju, by byli oni prawnymi pełnomocnikami firm ubraniowych. Sahra Wagenknecht z SDP działanie Wulffa określiła jako „nie do zaakceptowania”. Wolfgang Kubicki z FDP przyznaje, że działalność zarobkowa prezydenta może być legalna, ale nie po to ustawiana jest dla niego dożywotnia pensja.