Rodzina Michaela Jacksona zdecydowała się wyjawić jedną z ostatnich tajemnic „króla popu”. Okazuje się, że jego ciało wcale nie spoczywa na cmentarzu Forest Lawn Memorial Park w Hollywood Hills. Co więcej, trumna, nad którą płakali fani muzyka, była pusta już w dniu pogrzebu. Ciało gwiazdora jeszcze w kilka dni po ostatnim pożegnaniu Jacksona przez publiczność przechowywane było w prosektorium. Dyspozycje zgodne z ostatnią wolą muzyka podjęto dopiero kilka dni po oficjalnym „pożegnaniu” jego doczesnych szczątek.
„Rodzina Michaela utrzymywała to w sekrecie przez względy bezpieczeństwa, zgodnie z daną mu obietnicą. Katherine Jackson wyznała prawdę tylko kilku zaufanym osobom. Ciało jej syna zostało skremowane, a prochy rozsypano w jego ukochanym Neverlandzie pod gruszą. To było jego ulubione miejsce. Przesiadywał tam całymi godzinami, a rodzinie zależało, by spoczął w miejscu, w którym czuł się najlepiej” – pisał serwis RadarOnline, który jako pierwszy poznał tajemnicę.
Michael Jackson zmarł w czerwcu 2009 roku na skutek przyjęcia podanej mu przez osobistego lekarza propofolu. Dwa lata później sąd uznał doktora Conrada Murraya winnym nieumyślnego spowodowania śmierci muzyka. Podawanie propofolu w domowych warunkach nie jest dozwolone w Stanach Zjednoczonych.
Czytaj też:
Pierwszy w życiu wywiad Paris, córki Michaela Jacksona. Opowiada o ojcu, próbach samobójczych i lęku o Justina BieberaCzytaj też:
Lekarz Michaela Jacksona ujawnia szokujące informacje na temat życia artystyCzytaj też:
Policja ujawniła szokujący raport z przeszukania domu Michaela Jacksona. Co ukrywał król popu?