„W swojej odpowiedzi strona polska przedstawiła wyczerpujące wyjaśnienia dotyczące wątpliwości Komisji Europejskiej, mając nadzieję na dalsze prowadzenie dialogu w sposób merytoryczny i pozbawiony elementów politycznych” – czytamy na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
MSZ podkreśla również, że Polska, w „duchu lojalnej współpracy” państwa członkowskiego z KE rzetelnie przekazuje informacje dotyczące sytuacji w kraju. „W odpowiedzi na Zalecenie strona polska podkreśliła, że podejmowane działania legislacyjne, których nadrzędnym celem jest reforma systemu wymiaru sprawiedliwości są zgodne ze standardami europejskimi i odpowiadają narastającym od lat oczekiwaniom społecznym w tym zakresie, dlatego bezpodstawnie budzą wątpliwości Komisji” – brzmi stanowisko MSZ.
„Ponadto analiza ostatniego Zalecenia skłoniła stronę polską do podtrzymania zastrzeżeń dotyczących procedury praworządności Unii Europejskiej wprowadzonej przez Komisję w Komunikacie z dnia 11 marca 2014 roku. Przede wszystkim należy zaznaczyć, że poddawanie ocenie aktów prawnych w trakcie toczącego się procesu legislacyjnego stoi w sprzeczności ze wspomnianym Komunikatem. W obecnej sytuacji bowiem, z uwagi na prezydenckie weta, dwie z analizowanych przez Komisję ustaw, tj. ustawa o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw i ustawa o Sądzie Najwyższym nie są powszechnie obowiązującym prawem” – czytamy.
KE o Polsce
Sprawa praworządności rozpoczęła się 26 lipca tego roku, gdy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans poinformował o podjęciu działań przez KE. Interwencja Timmermansa miała związek z procedowanymi wówczas ustawami dotyczącymi Krajowej Rady Sądowniczej, Sądu Najwyższego i sądów powszechnych. Ostatecznie przyjęto jedynie nowelizację ustawy o sądach powszechnych, ustawy o SN i KRS zawetował prezydent Andrzej Duda. Timmermans zapowiedział 26 lipca, że jeżeli polski rząd nie zastosuje się do rekomendacji, to KE „natychmiast uruchomi artykuł 7”..