Sofia Zago w sobotę trafiła z wysoką gorączką do szpitala. W niedzielę dziewczynka zmarła. Jako przyczynę śmierci dziecka podano malarię mózgową – najcięższą odmianę tej choroby. Eksperci zachodzą w głowę, w jaki sposób Sofia mogła zarazić się tropikalną chorobą. Według BBC dziecko wcześniej spędzało wakacje ze swoją rodziną w miejscowości Bibione koło Wenecji, ale nie ma możliwości, by do zakażenia doszło na tym obszarze. – To pierwszy taki przypadek w mojej 30-letniej pracy – powiedział dr Claudio Paternoster, specjalista ds. chorób zakaźnych w szpitalu Santa Chiara w Trydencie.
Zarażona w szpitalu?
Jedna z hipotez mówi, że Sofia mogła zarazić się malarią w szpitalu, bowiem w tym samym czasie, w tej samej placówce przebywało dwoje dzieci, które wcześniej udało się wyleczyć z malarii. Głos w tej sprawie zabrał Paolo Bordon, urzędnik z resortu zdrowia. Stwierdził on, że 4-latka nie leżała na tym samym oddziale, co wspomniana dwója dzieci. Inna wersja wydarzeń zakłada, że dziewczynka została ukąszona przez komara, którego ktoś przywiózł w bagażu z zagranicy. Specjaliści określają całe zdarzenie jako „wyjątkowe” i przekonują, że malaria nie przenosi się z człowieka na człowieka. Okoliczności śmierci dziecka wyjaśnia włoska prokuratura.