Platforma Obywatelska nie miała szczęścia w Krynicy. Podobno przedstawili ciekawy program gospodarczy. Jednak debata odbyła się, kiedy wszyscy byli już na rautach albo w namiocie Biedronki, gdzie serwowane były darmowe alkohole. Nic dziwnego, że frekwencja na panelu PO była marna.
Jedna z gazet napisała niedawno, że wicepremier Jarosław Gowin i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, liderzy mniejszych partii koalicyjnych, dostali za zadanie upolować jak najwięcej posłów dla klubu PiS, który ma w Sejmie niewielką przewagę nad opozycją. Stąd mogła się wziąć plotka o Zgorzelskim. Nasz informator z PiS uważa jednak, że ta informacja jest nieprawdziwa. – Rozsiewa ją środowisko Gowina tylko po to, by udowodnić, że ciągle jest on zaufanym człowiekiem Kaczyńskiego. A z moich informacji wynika, że tak nie jest – mówi nasz rozmówca z PiS.
Po stronie opozycji zarysował się scenariusz, w jaki sposób stworzyć alternatywę dla partii rządzącej. – Chcemy zbudować centrolewicowy blok przed wyborami samorządowymi. Logika Schetyny, że na prawo uda się zdobyć elektorat, jest błędna – mówi polityk opozycji. I dodaje, że jeśli Donald Tusk nie zdecyduje się wrócić do polskiej polityki i kandydować na prezydenta, to blok wystawi kandydaturę Roberta Biedronia. – Robert ma coraz lepsze notowania, a w dodatku na manifestacjach obywatelskich jest bardzo dobrze odbierany przez tłum – mówi nasz rozmówca.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.