Maszynę przypadkowo odnaleźli pracownicy leśni i od razu powiadomili straż graniczną oraz policję. – Jest awionetka w lesie na górze Laworta. Trwa akcja ratownicza. Najprawdopodobniej ona spadła wcześniej – jakieś 2 dni temu – i się zawiesiła – przekazał w rozmowie z RMF FM sołtys Łodyny Grzegorz Paszkowski. Z kolei Marta Tabiasz-Rygiel z rzeszowskiej policji przekazała, że strażacy wstępnie sprawdzili wrak samolotu, jednak wewnątrz nikogo nie znaleziono. Wciąż sprawdzany jest pobliski teren. Funkcjonariusze zabezpieczają ślady, które pozwolą ustalić okoliczności wypadku.
Z ustaleń RMF FM wynika, że samolot był widziany już w nocy z poniedziałku na wtorek. Miały także śledzić go służby chroniące polskie granice, jednak utracono z nim kontakt. Niewykluczone, że maszyna wykorzystywana mogła być do nielegalnego przekroczenia granicy, przemytu narkotyków, papierosów czy ludzi.
O sprawie powiadomiono prokuratora oraz Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych.