Galeria:
Zniszczenia w Mjanmie
Ludność Rohingya była dyskryminowana od dziesięcioleci, ponieważ rząd w Mjanmie nie uznaje ich za grupę etniczną, a za imigrantów z Bengalu. W sierpniu tego roku doszło do zaostrzenia konfliktu. Już około 400 tys. osób z plemienia Rohingya uciekło z zachodu Mjanmy do sąsiedniego Bangladeszu, od momentu, gdy w zeszłym miesiącu wojska zaatakowały tamtejsze wsie i zabiły setki ludzi. W piątek 25 sierpnia bojownicy Rohingya zaatakowali 24 policyjne punkty kontrolne oraz bazę wojskową, zabijając co najmniej 12 członków sił bezpieczeństwa. Podczas kontrofensywy strzelano do cywilów z helikopterów i podpalano domy. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka Zeid Ra’ad Al-Hussein stwierdził, że to, co dzieję się obecnie w Mjanmie (Birmie) wobec ludności z plemienia Rohingya nosi znamiona czystek
etnicznych.
Według komisarza brutalna operacja prowadzona przeciw ludności muzułmańskiej jest wyraźnie nieproporcjonalna wobec tego, co się dzieje, a ponadto łamie podstawowe zasady prawa międzynarodowego. Zeid Ra’ad Al-Hussein tłumaczył podczas spotkania w Genewie, że do tej pory do Bangladeszu uciekło blisko 400 tysięcy osób. Komisarz wezwał rząd, aby zakończył okrutną operację wojskową i zaprzestał działań, które wyraźnie dyskryminują ludność z plemienia Rohingya. – Ta kampania prześladuje członków plemienia, to jest skandal, który nie powinien mieć miejsca. To, co się dzieje w Mjanmie, nosi znamiona czystki etnicznej. Jestem przerażony doniesieniami z Birmy. Musimy jak najszybciej podjąć działania, aby chronić ludność i zaprzestać niszczenia kultury plemienia – zaznaczył Komisarz Narodów Zjednoczonych.
Organizacja Human Rights Watch udostępniła zdjęcia satelitarne, które pokazują skalę zniszczeń w Mjanmie. W ciągu zaledwie kilku tygodni podpalono blisko 200 wiosek. Według organizacji HRW większość z nich uległa całkowitemu zniszczeniu, ponad 90 proc. zabudowań zostało zrównanych z ziemią. Rząd w Mjanmie podkreśla, że działania te są konieczne, aby zaprowadzić w kraju bezpieczeństwo. Ci, którzy uciekają, wcale nie są w żadnym niebezpieczeństwie, to oni atakowali władzę i stanowili zagrożenie dla porządku publicznego i pokoju w kraju tłumaczą przedstawiciele władz. W podobnym tonie wypowiedział się minister spraw zagranicznych Mjanmy Aung San Suu Kyi, który podkreślił, że jest to operacja przeciwko terroryzmowi.