Całość akcji z maja tego roku została uwieczniona na nagraniu z kamery drona. W ten wtorek udostępniło je brytyjskie ministerstwo obrony. Na filmie widać dwoje więźniów zakutych w kajdanki opuszczających samochód. Bojownicy tzw. Państwa Islamskiego prowadzili ich na miejsce publicznej kaźni. Jak dowiedział się dziennik „The Telegraph”, egzekucja miała odbyć się w Abu Kamal we wschodniej Syrii. Są to tereny, które nadal znajdują się pod kontrolą tzw. Państwa Islamskiego.
Brytyjski operator UAV, znajdujący się w bazie oddalonej od celu około 3300 km, nie uzyskał zgody na zbombardowanie pozycji plutonu egzekucyjnego ze względu na obecność cywilów w polu rażenia. Dostał jednak polecenie ataku rakietą Hellfire w budynek, na którym zlokalizowany był snajper. Pełnił on funkcję obserwatora, który miał ostrzec zgromadzenie przed nachodzącymi siłami koalicji. Po wybuchu pocisku cywile i więźniowie uciekli z miejsca, szukając schronienia przed dalszym ostrzałem z powietrza.
Misja przeprowadzona przez bezzałogowiec nie byłaby możliwa bez zmian w strategii Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii. Jak poinformował The Telegraph, od kilku lat drony wspierają wojska koalicji na terenach okupowanych przez Daesh. Związane jest to z taktyką, jaką zaczęli stosować bojownicy IS. Chodzi o przebywanie w otoczeniu cywilów, czyli w miejscach, gdzie atak rakietowy wyrządziłby więcej strat w ludziach, niż realnie zaszkodził Daesh.