Ustawa dezubekizacyjna wchodzi w życie 1 października. W myśl nowych przepisów, za służbę na rzecz totalitarnego państwa od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. zostaną obniżone emerytury. Od 1 października 2017 r. maksymalna emerytura tych osób nie będzie mogła być wyższa niż średnie świadczenie w ZUS (emerytura - ok. 2 tys. zł, renta - ok. 1,5 tys. zł, renta rodzinna - ok. 1,7 tys. zł). Okazuje się, że oprócz funkcjonariuszy służb czy policjantów, ustawie dezubekizacyjnej mogą również podlegać piłkarze, którzy grali w klubach tzw. pionu gwardyjskiego.
– Wbrew temu, co sugerują liberalne media, nie odbieramy esbekom świadczeń. Od 1 października ich emerytury i renty nie będą wyższe, niż przeciętnego Polaka – tłumaczy w najnowszym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie” minister spraw wewnętrznych i administracji. Jak informuje, „w toku prac nad ustawą dezubekizacyjną pojawiały się głosy, żeby obniżyć te świadczenia do minimalnych”. – Są obniżone do wysokości średnich emerytur Polaków, a byli esbecy i tak podnoszą lament. Oni uważają, że nie można przeżyć za 2 tys. zł miesięcznie. A inni jakoś potrafią. To potwierdza, że byli esbecy uważają się za jakąś specjalną kastę – przekonuje Mariusz Błaszczak.
Minister dodaje, że „esbecja, to był wybór drogi życiowej”. – Jeśli ktoś kiedyś zdecydował się na służbę w SB, czy na bycie na esbeckim etacie i korzystanie z przywilejów, które dawała praca dla tego aparatu, niech ma pretensje do samego siebie. Apeluję do osób, które służyły na rzecz totalitarnego państwa: nie obwiniajcie innych za wybór swojej drogi życiowej. Panie i panowie z SB, to jest czas, aby spojrzeć w lustro – podkreśla minister.