Szef MSZ oświadczył, że „Rosjanie nie chcą podjąć współpracy w sprawie katastrofy smoleńskiej z 2010 roku”. Odmawiają także wydania wraku. Według Waszczykowskiego „argumenty strony rosyjskiej mówiące, iż wynika to z prowadzonego śledztwa są jedynie wymówką”. – Oceniamy, że Rosjanie traktują to jako instrument irytujący nas – powiedział minister.
Waszczykowski zapewnił, że „zwracał się o pomoc do sekretarzy stanu USA Johna Kerry’ego, później Rexa Tillersona”. Powiedział, że „Amerykanie przekonywali o przekazaniu wszelkich informacji poprzednim władzom Polski – komisji, która badała katastrofę smoleńską oraz prokuratorom”. Minister mówił też o podejmowaniu rozmów z sekretarzem generalnym NATO, jednak ten stwierdził, że „NATO, jako Kwatera Główna Sojuszu nigdy nie miało zdolności badania katastrofy”.
– Sprawy nie podejmowano też na forum UE. Jedyny ślad jaki jest, to kilka lat temu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski apelował do Catherine Ashton, aby w ewentualnych rozmowach z Siergiejem Ławrowem, szefem rosyjskiego MSZ upomniała się o to. I to wszystko – powiedział Waszczykowski. Szef MSZ dodał, że „ówczesnym władzom podejmowanie tego tematu było »nie na rękę« ze względu na kampanie wyborcze”. – Nie chciano by sprawa smoleńska i brak rezultatu śledztwa w jakikolwiek sposób rzutowały na te kampanie polityczne. Potem stracono zainteresowanie, aby o to zabiegać – tłumaczył.
Szef MSZ uważa, że „niechęć Rosjan do współpracy może wynikać z tego, że chcieliby coś ukryć”. – Od kilku lat mówimy stronie rosyjskiej, że im dłużej trzymają wrak, im dłużej odmawiają współpracy w śledztwie, tym bardziej utwierdzają Polskę w niepewności, bądź podejrzliwości, że chcą coś ukryć, że ta katastrofa wyglądała inaczej, niż przedstawiano i Rosja nie chce dopuścić do odkrycia prawdziwych powodów katastrofy – uargumentował. Waszczykowski dodał też, że „prawdopodobnie doszło do błędów w śledztwie prowadzonym przez Rosjan, a odmowa zwrócenia Polsce wraku, miałaby pomóc w ich ukryciu”.