„Dziś rano do siedziby Fundacji w Warszawie oraz do oddziałów w Gdańsku i w Łodzi zapukali funkcjonariusze policji z nakazem wydania dokumentacji projektów ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości za lata 2012-2015. Była to dobrze skoordynowana akcja - zabezpieczono komputery, dyski, zabrano też wiele segregatorów z dokumentami” – napisali na Facebooku przedstawiciele łódzkiego oddziału Centrum Praw Kobiet. Ich zdaniem może to być sygnał ostrzegawczy, aby nie angażować się w działania będące nie po myśli partii rządzącej, takie jak Czarny Protest.
Oficjalnie postępowanie dotyczy pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości. „Jak wynika z doniesień medialnych, uzasadnieniem żądania wydania dokumentacji, korespondencji pisemnej i elektronicznej, nośników informatycznych oraz przeszukania siedzib organizacji, ma być śledztwo prowadzone w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 2012-2015 przy przyznawaniu, kontrolowaniu wydatkowania oraz rozliczaniu środków z Funduszu Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem” – pisze RPO.
Urszula Nowakowska, dyrektor Centrum Praw Kobiet powiedziała w rozmowie z TVN24, że policja odwiedziła ośrodki, które realizowały wcześniej projekty z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Kobieta przyznała, iż było to dużym zaskoczeniem, zwłaszcza że wszystkie policyjne wizyty odbyły się o tej samej godzinie. Przeszukania trwały kilka godzin.
Prezes Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet BABA zapewnia, że placówka przeszła już wiele kontroli i rozliczeń, dlatego jest spokojna. „Mam nawet kopię pisma, które napisał wiceminister Jaki, że nigdy nie było do nas jakichkolwiek zarzutów finansowych, a nie dają już nam dotacji, bo nie pomagamy mężczyznom” – napisała w mediach społecznościowych.
„Pytamy panią premier o celowość tych działań”
– Pytamy panią premier, jaka była celowość tych działań i czy nie było tutaj motywacji politycznej. Dobrze wiemy, że stowarzyszenia i fundacje, które działają na rzecz przeciwdziałania przemocy a nie zgadzają się z obecną polityką rządu w kwestii ochrony praw kobiet, zostały pozbawione finansowania – powiedziała posłanka Nowoczesnej Monika Rosa.
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska ma zamiar zwrócić się o informacje do rządu podczas najbliższych obrad.
Sprawą zainteresował się też senator Platformy Obywatelskiej Bogdan Klich. Polityk zamieścił na Twitterze zdjęcie pisma, które skierował do Mariusza Błaszczaka kierującego MSWiA. Zawarł w nim pytania o powody przeprowadzenia akcji, związek z zaangażowaniem w protesty oraz cel zajęcia komputerów i innych nośników danych.
Oświadczenie wydał również Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Stwierdził w nim, że podejmowanie tego typu interwencji w siedzibach organizacji pozarządowych może prowadzić do zniechęcenia wobec realizowania zadań finansowanych ze środków publicznych, w dalszej perspektywie - ograniczenia wsparcia dla kobiet będących ofiarami przemocy.