W państwach Ameryki Środkowej ogłoszono stan wyjątkowy. Ponad 20 osób jest poszukiwanych. Intensywne opady deszczu, osuwiska i powodzie, blokują domy, niszczą mosty i domy. W Kostaryce prawie 400 tysięcy osób nie ma bieżącej wody, a tysiące osób przebywają w utworzonych specjalnie schroniskach. Wiadomo już, że z powodu sztormu życie straciło w Kostaryce co najmniej osiem osób.
11 osób zostało zabitych, gdy sztorm dotarł do Nikaragui. Amerykańskie Centrum ds. Huraganów poinformowało, że spadnie tam 38 cm deszczu. W Hondurasie żywioł zabił co najmniej trzy osoby, w tym dwóch młodych mężczyzn. Służby informują, że liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć, ponieważ poszukiwanych jest kilkanaście osób. Jeden mężczyzna miał zginąć w wyniku sztormu w Salwadorze.
W Kostaryce wszystkie wstrzymano ruch wszystkich pociągów i odwołano dziesiątki lotów w ramach zachowania ostrożności. Zamknięto ponadto popularne wśród turystów parki narodowe w tym kraju.
Burza spowodowała także znaczne szkody w infrastrukturze w Nikaragui. Wiceprezydent państwa Rosario Murillo apelował do obywateli do zachowania możliwie jak największej ostrożności. – Czasami wydaje nam się, że możemy przejechać przez rzekę, a najtrudniejszą rzeczą jest sobie uświadomić, że należy poczekać – mówił. – Lepiej się spóźnić, niż w ogóle się nie dotrzeć w dane miejsce – podkreślił.
Sztorm stanie się huraganem i uderzy w USA
Eksperci ostrzegają, że sztorm wzmocni się i stanie się huraganem 1. kategorii, zanim jeszcze dotrze na południowe wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Zarówno Teksas, jak i Floryda wciąż zmagają się ze skutkami huraganu Harvey, który uderzył w sierpniu, powodując „bezprecedensowe szkody”. We wrześniu w stany te uderzył również huragan Irma.
Stan alarmowy ogłoszony został w 29 hrabstwach Florydy, a także w Nowym Orleanie oraz Luizjanie. Burmistrz Nowego Orleanu poinformował ludzi mieszkających na niskich terenach, żeby możliwie się ewakuowali, jednak podkreślił, że nie ma potrzeby paniki„. – Musimy po prostu odpowiednio się przygotować – zaznaczył Mitch Landrieu.
Firmy naftowe, które działają w Zatoce Meksykańskiej przekazały, że ewakuują swoich pracowników z platform, które znajdują się na „drodze” sztormu.