Od 2 października w stołecznym Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie trwa protest głodowy lekarzy rezydentów. Od tego czasu podejmowane były rozmowy m.in. z ministrem zdrowia i premier Beatą Szydło, ale nie przyniosły one rezultatów.
Konstanty Radziwiłł poinformował w rozmowie z „Super Expressem”, że jego resort przygotował ustawę, która „stopniowo podnosi minimalne wynagrodzenia pracowników medycznych”. Jak mówił, zapoczątkuje to drogę „równania w górę”, co jest „niezwykle ważne dla tych, którzy zarabiali w służbie zdrowia niegodnie mało”. Tłumaczył, że wraz ze wzrostem wynagrodzenia zasadniczego, wzrastają również pozostałe składniki wynagrodzenia. – Ustawa ta obejmuje także lekarzy rezydentów – podkreślił.
Ponadto, minister zdrowia poinformował, że wprowadzony zostanie dodatek motywacyjny w wysokości 1200 złotych dla tych, którzy wybiorą specjalizację spośród 20 koniecznych dla zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentom. – W praktyce oznacza to, że przez najbliższe cztery lata wynagrodzenia rezydentów wzrosną o ponad 2 tys. złotych – poinformował.
„Protest próbuje wykorzystać opozycja”
– Projekt ustawy, który przygotowaliśmy w Ministerstwie Zdrowia, zakłada systematyczny wzrost wydatków już od 2018 r., rozłożony na kolejne lata. Chodzi o to, by przy jednoczesnym zwiększaniu finansowania móc jeszcze pracować nad zmianami organizacyjnymi i uszczelnianiem systemu – samo dosypanie pieniędzy to nie jest rozwiązanie wszystkich problemów służby zdrowia – powiedział.
– Chcę zdecydowanie wierzyć, że lekarze rezydenci, którzy protestują, nie są motywowani politycznie. Ze smutkiem odbieram to, jak protest usiłuje wykorzystać polityczna opozycja – dodał.
Specjalny zespół
Konstanty Radziwiłł zapowiedział ponadto w programie „Jeden na Jeden” na antenie TVN24, że podpisze poniedziałek zarządzenie o powołaniu zespołu, który pracować ma nad postulatami protestujących lekarzy rezydentów. – Zaproszenie do tego zespołu wręczyłem przewodniczącemu porozumienia rezydentów już w piątek. Mam nadzieję, że przyłączą się do tego, by rozmawiać o tym, jak w praktyce mają być wprowadzane te zmiany, których oni się domagają – poinformował.