Raport Polska: Demonstracje w obronie praw człowieka dokumentuje przypadki stosowania wobec protestujących inwigilacji, nękania i ścigania sądowego w celu rozpraszania i zapobiegania organizowaniu masowych protestów.
– W miarę jak polski rząd próbuje zacieśnić kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości, w społeczeństwie rośnie opór. Niemniej władze robią wszystko co mogą, by zablokować protesty, najpierw fizycznie na ulicach, a następnie wykorzystując regulacje prawne. Policja prowadzi monitoring protestujących, nęka ich, a nawet wnosi przeciwko nim oskarżenia tylko za to, że wyrazili swoje poglądy – mówi Barbora Černušáková, badaczka Amnesty International zajmująca się Polską.
Jak przypomina Amnesty International, w lipcu 2017 roku, tysiące osób wzięło udział w zorganizowanych w ponad 50 miastach Polski demonstracjach przeciwko „rządowym projektom ustaw, które zagrażały niezależności sądownictwa”. Organizacja zaznacza, że w odpowiedzi władze zastosowały wobec demonstrantów „szeroki zakres środków utrudniających uczestnictwo w protestach i naruszających prawo do wolności słowa oraz zgromadzeń”. Przypomniano, że siły porządkowe wzniosły metalowe ogrodzenie oddzielające manifestantów od budynków sejmowych, przez co wypchnięto ich poza zasięg wzroku i słuchu parlamentarzystów. „Setki policjantów patrolowały codziennie okolice Sejmu, stosując różne techniki fizycznego uniemożliwiania zgromadzonym udziału w protestach: otaczanie, przetrzymywanie lub stłaczanie grup demonstrantów (tzw. „kocioł”), odgradzanie dostępu do ulic kordonem policyjnym, czy też werbalne lub fizyczne pogróżki i zastraszanie” – pisze Amnesty International.
Przypomniano, że w grudniu 2016 roku Parlament przyjął restrykcyjną nowelizację ustawy Prawo o zgromadzeniach, która nadaje priorytet „zgromadzeniom organizowanym cyklicznie”, czyli demonstracjom organizowanym przez te same podmioty w tym samym miejscu kilka razy w roku. „Oprócz fizycznego utrudniania protestów, władze poddają ich uczestników intensywnemu monitoringowi i inwigilacji, w tym śledzeniu i nachodzeniu w domu. Wielu manifestantom postawiono zarzuty i skierowano ich sprawy do sądu” – czytamy.