Jak stwierdził wicemarszałek Senatu, plotki o pozbawieniu Beaty Szydło stanowiska zaczęły się pojawiać już od samego początku jej urzędowania. Jego zdaniem „to samo dotyczy kilku ministrów, którzy są odwoływani przez media co tydzień”. – Mogę panu powiedzieć z ręką na sercu, że na tym spotkaniu, w którym uczestniczyłem, któremu się przyglądałem liderów trzech partii Zjednoczonej Prawicy, nie było słowa o rekonstrukcji, a już tym bardziej nie było słowa o wymianie pani premier – zapewnił na antenie Radia Zet. Przyznał jednak, że nic nie jest przesądzone.
Informację o wymianie Beaty Szydło na Jarosława Kaczyńskiego 11 listopada lub „w drugą rocznicę powstania rządu Szydło, czyli kilka dni później” podał tygodnik „Sieci Prawdy”. „Nowym premierem zostanie prezes. Trochę szkoda tytułu Naczelnika Państwa, bo premier brzmi jednak gorzej, ale cóż” – napisali Robert Mazurek i Igor Zalewski w rubryce „Z życia koalicji, z życia opozycji”. Według nich, Beata Szydło ma startować w wyborach do europarlamentu.
Tygodnik podał, że przyczyną zmiany są „problemy z podejmowaniem decyzji”. Politycy PiS mieli jej zarzucać nieskuteczność z zażegnywaniu konfliktów. Prezydent powołał rząd z Beatą Szydło jako premierem 16 listopada 2015 r.