Muzeum Auschwitz wielokrotnie prostowało pojawiające się w mediach społecznościowych teorie spiskowe dotyczące profesora Władysława Bartoszewskiego. Chodzi o sprawę stosunku profesora wobec rotmistrza Witolda Pileckiego oraz rzekome zwolnienie Bartoszewskiego z Auschwitz za kolaborację. Jednym ze zwolenników tego typu teorii okazał się prezenter „Wiadomości” TVP Michał Adamczyk. Dziennikarz ocenił, że nie słyszał o zwolnieniach więźniów z obozu z powodu złego stanu zdrowia. Początkowo Adamczykowi odpisał jego były nauczyciel Mariusz Manichowski, którzy przyznał, ze wstydzi się za słowa wypowiedziane przez dziennikarza.
Do dyskusji na Twitterze włączyło się również Muzeum Auschwitz. Przedstawiciele instytucji tłumaczyli, że z obozu zwolniono około dwóch tysięcy więźniów politycznych i dziewięć tysięcy wychowawczych, co oznacza, że przypadek prof. Bartoszewskiego nie był wcale odosobniony.
Przytoczono też tekst, który jasno dowodzi, że sprawa orderu dla Pileckiego po pierwsze dotyczyła kwestii nadawania tego odznaczenia pośmiertnie w ogóle, a po drugie - decyzję o jego nienadaniu kapituła orderu podjęła zanim Bartoszewski stał się jej członkiem. Wyjaśnienia Muzeum nie przekonały jednak dziennikarza TVP, który powołał się na wypowiedzi anonimowych pracowników Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którzy mieli powiedzieć, że prof. Bartoszewski był przeciwny uhonorowaniu rtm Pileckiego.