– Rząd już się odciął od odpowiedzialności. Piotr powiedział, że oni mają krew na rękach. Ja nie osądzam, tak to wyczytałem, to głos wołający o odpowiedzialność za to, co się dzieje, że ludzie podejmują takie desperackie działania – uważa biskup Pieronek. Jego zdaniem trudno jest podważyć jakiekolwiek słowa z listu Piotra Szczęsnego.
Zdaniem biskupa, w wielu dziedzinach w polskiej polityce źle się dzieje. – Codziennie mamy nowe fakty. Złe ustawodawstwo, zła polityka zagraniczna. Wystarczy spojrzeć w narodową telewizje. To niesamowita propaganda – zaznaczył. Pytany o wysokie poparcie dla rządu w sondażach stwierdził, że nie wierzy w sondaże. – To zależy, kto je robi i na czyje zlecenie – podkreślił.
W reakcji na słowa biskupa Tadeusza Pieronka Episkopat zaznaczył w krótkim komunikacie, że „każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie”. „Jednak nie należy utożsamiać prywatnych wypowiedzi ze stanowiskiem Episkopatu” – podkreślono na oficjalnym koncie Episkopatu na Twitterze.
Mężczyzna podpalił się na placu Defilad
Tragiczne wydarzenie w stolicy miało miejsce 19 października. 54-letni Piotr Szczęsny, mieszkaniec Niepołomic, leżących 30 kilometrów na wschód od Krakowa, oblał się łatwopalną substancją i podpalił. Mężczyzny nie udało się uratować, zmarł w niedzielę 29 października o godzinie 17:20. Przez kilka dni przebywał w szpitalu. Poparzeniu uległo 60 proc. jego ciała. Z pozostawionej przez niego wiadomości, która została rozrzucona w postaci ulotek przed Pałacem Kultury i Nauki wynika, że desperacki akt samopodpalenia miał stanowić manifest polityczny.