Jak zaznacza dziennik, argumenty sądu pozostaną tajemnicą, ponieważ posiedzenia, jak i uzasadnienie jest niejawne.
Jacek Mąka był wiceszefem ABW dwukrotnie – raz w czasach Andrzeja Barcikowskiego (2004-2006), a potem od grudnia 2007 r. pod kierownictwem Krzysztofa Bondaryka. Z ABW odszedł we wrześniu 2012 roku. Mąka ma wszystkie certyfikaty na najwyższe klauzule tajności.
W 2016 roku płk. Mąka otrzymał pismo z ABW o wszczęciu postępowania sprawdzającego w zakresie dostępu do informacji niejawnych. Powód? „Uzasadnione wątpliwości dotyczące podatności osoby sprawdzanej na szantaż lub wywieranie presji" – pisał obecny szef ABW Piotr Pogonowski. Mąka odmówił złożenia wyjaśnień przed ABW.
Pułkownik pracował jako dyrektor ds. bezpieczeństwa regulacyjnego w Orange, jednak po odebraniu certyfikatów stracił posadę i pracuje jako doradca. Wszystkie cztery decyzje podjęte w tej sprawie przez szefa ABW i premier zostały przez niego zaskarżone do sądu, który teraz przychylił się do jego argumentacji.