Zostali zwolnieni trzej zastępcy stołecznego komendanta: insp. Piotr Berent, młodszy insp. Andrzej Krajewski i podinsp. Piotr Byra. Jeden z odwołanych zastępców był oskarżony o molestowanie przez funkcjonariuszkę. Według rzecznika prasowego Policji Mariusza Ciarki, komendant stołeczny wniósł o odwołanie swoich zastępców, chcąc powołać no to stanowisko wybranych przez siebie oficerów policji.
RFM FM informuje, że 7 listopada nastąpiło przesłuchanie funkcjonariuszki, która zgłosiła molestowanie seksualne przez swojego zwierzchnika. Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, po przeanalizowaniu zeznań wystąpiła jednak, by dalsze postępowania prowadziła inna prokuratura. Rzecznik warszawskiej prokuratury potwierdził, że wpłynęły do niej materiały dotyczące naruszenia praw pracownika w stołecznej policji, ale instytucja współpracuje ściśle z komendą stołeczną przy różnych śledztwach i sprawą powinna zająć się inna jednostka.
Jak podaje Radio Zet, kolejna hipoteza, dlaczego zastępcy zostali zwolnieni, może mieć związek z nieskutecznym działaniem policji podczas Marszu Niepodległości. Funkcjonariuszom udało się uniknąć poważnych ekscesów, ale nie zostały podjęte żadne działania w związku z rasistowskimi transparentami. Policjanci byli zobowiązani do monitorowania sytuacji i zatrzymania osób skandujących obraźliwe hasła po demonstracji, czego nie uczyniono. Szef MSWiA Mariusz Błaszczak poinformował we wtorek, że ponownie zobowiązał policję do analizy treści rasistowskich, które pojawiły się 11 listopada.