Wyspę Achill zamieszkuje około 2700 osób. Jest to największa wyspa Irlandii, połączona z lądem przy pomocy mostu obrotowego – Michael Davitt Bridge. Na jej północnym wybrzeżu znajdują się najwyższe w Europie klify, na zachodnim krańcu przylądka Achill znajdują się z kolei uważane za najpiękniejsze w zachodniej Irlandii plaże. W 1984 roku wybrzeże nawiedziły silne sztormy, które zmyły z plaży cały piasek. Pozostały na niej same skały i kamienie. Tak było do tegorocznej Wielkanocy, kiedy to przypływ w ciągu jednej nocy naniósł na brzeg wyspy nieopodal wioski Dooagh setki ton piasku. Dzięki temu mieszkańcy mogli się cieszyć 300-metrową plażą pokrytą złocistym piaskiem.
Mniej powodów do radości mieli mieszkańcy Ashleam Bay, gdzie w 2005 roku potężny sztorm całkowicie zabrał plażę. Jak podaje The Independent, mieszkańcy wioski nie kryli zdziwienia tym, co zobaczyli na wybrzeżu. Ich oczom ukazała się piaszczysta plaża. Sean Molloy z lokalnej agencji turystycznej powiedział w rozmowie z mediami, że w pewnym stopniu mieszkańcy przywykli do tego, że plaża pojawia się i znika, jednak większość z nich nie kryje radości, tym, że po 12 latach w końcu możliwe staną się spacery brzegiem morza. – Plaża sprawiła radość przede wszystkim dzieciom, które nigdy wcześniej jej nie widziały – tłumaczył.
Z kolei dr Kevin Lynch z National Univeristy of Ireland Galway dodał, że pojawiające się plaże nie mają nic wspólnego ze zmianami klimatu.
Naukowiec przypomniał plażę położoną nieopodal wioski Doogah, gdzie piasek został odsłonięty po blisko 33 latach z powodu wyjątkowo silnego wiatru.