24 listopada ma odbyć się głosowanie nad prezydenckimi projektami ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. 22 listopada Sejm przeprowadził pierwsze czytanie zgłoszonych we wrześniu przez głowę państwa noweli ustaw. Projekt o KRS zakłada wybór przez Sejm 15 członków KRS większością 3/5 głosów. Do tej pory członkowie byli wyłaniani przez środowiska sędziowskie.
PiS zapowiada zgłoszenie poprawek do prezydenckich projektów, ale na czym one będą polegać nie wiedzą sami członkowie ugrupowania. – Nie znam tych poprawek, mogę się domyślać tych najbardziej dyskutowanych zapisów w ustawach o KRS, przede wszystkim jak wyjść z parlamentarnego pata, w sytuacji wyborów sędziów do KRS – powiedział Marek Ast. Poseł stwierdził, że „nie da sobie ręki uciąć” jakie zapisy znajdą się w poprawkach.
Parlamentarzysta zapowiedział również, że frekwencja podczas głosowania nad wnioskami opozycji o odrzucenie projektów w pierwszym czytaniu „na pewno będzie stuprocentowa”. Przypomnijmy, 22 listopada w Sejmie nie było na sali obrad wielu polityków PiS, w tym Jarosława Kaczyńskiego i premier Beaty Szydło. Marek Ast wyjaśnił, że szefowa rządu oraz członkowie partii mieli wtedy własne obowiązki. – Ja miałem i komisję, i inne sprawy, które nie pozwoliły mi uczestniczyć w całości debaty – wytłumaczył się polityk.
Burzliwa debata ws. prezydenckich projektów
PiS przekonuje, że popiera propozycje Andrzeja Dudy, a nad konkretnymi rozwiązaniami zamierza jeszcze pracować w komisjach sejmowych. Tłumacząca najważniejsze założenia prezydenckich wersji ustaw o SN i KRS, doradczyni prezydenta Anna Surówka-Pasek, przedstawiła nowy sposób głosowania na członków Krajowej Rady Sądownictwa. Mieliby być oni wybierani przez Sejm większością 3/5 głosów, a w razie braku takiej większości każdy poseł głosowałby tylko na jednego kandydata. Poseł PiS Stanisław Piotrowicz zapewnił, że ugrupowaniu rządzącemu chodzi o zmiany personalne i strukturalne w sądownictwie. Przekonywał też, że usunięcie sędziów Sądu Najwyższego nie naruszy konstytucji.
Opozycja podczas debaty wytykała PiS zaniedbania podczas dwóch lat istnienia rządu Beaty Szydło. Podkreślano, że o poprawkach rozmawiali za zamkniętymi drzwiami jedynie Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński, a posłowie opozycji muszą zapoznać się z całym materiałem na przestrzeni zaledwie kilkudziesięciu godzin. Kontrowersje wywołał poseł PO Michał Szczerba, który podczas wystąpienia zrzucił z mównicy wydruk dokumentu ustaw prezydenckich.