Jest akcja, pojawiły się i liczne reakcje. Po tym, jak ruszyła budząca duże kontrowersje zbiórka środków na „Stypendium Wolności” dla Mateusza Kijowskiego, nie brakuje propozycji pracy dla byłego lidera Komitetu Obrony Demokracji. Wcześniejsza, od pewnego restauratora, przeszła bez odzewu. Może w takim razie Kijowskiego skusi oferta „Masy”?
„Super Express” donosi, że były gangster postanowił zaproponować działaczowi pracę, mimo że zastrzega, że Kijowski to „błazen”. – Kijowski mógłby być u mnie gosposią. Jego praca polegałaby na czyszczeniu basenu, koszeniu trawnika, pielęgnowaniu ogrodu, a i w domu mógłby gotować i sprzątać – stwierdził najsłynniejszy świadek koronny.
Czytaj też:
Kijowski opisuje swoją sytuację finansową i wylicza: Powinienem zarabiać 8437 zł brutto
Jeżeli Mateuszowi Kijowskiemu nie przypadnie do gustu propozycja „Masy”, zawsze pozostają jeszcze rady Krystyny Pawłowicz. Polityk podkreśla, że na „leniów” czekają budowy dróg i ostów oraz wrębu lasów po huraganach. Proponuje też wyjazdy do Niemiec i na zmywak do „islamskiego Londynu”. „W ostateczności, zawsze też można na aukcję wystawić swe relikwie, np. kucyk. Zysk pozwoli na długie przetrwanie” – puentuje Krystyna Pawłowicz.