Mały geniusz biznesu…
O kim zatem mowa? Już chyba wiadomo. O anty-bohaterze nr 1 (w opinii autora tegoż bloga) czytamy w mainstreamowym Forbesie:
„Urodzony w Budapeszcie, George Soros przeżył niemiecką okupację Węgier i wyjechał na studia na London School of Economics”
W podobnym tonie, o młodości swego idola pisze Gazeta Wyborcza:
„Urodził się na Węgrzech, przeżył Holokaust”
Natomiast sam zainteresowany, jak się okazuje … całkiem dobrze wspomina swoją młodość. Co w przypadku Żyda podczas okupacji, nie jest częstym przypadkiem. Jednak mały George w tych strasznych czasach – co prawda pod przybranym nazwiskiem – radził sobie świetnie. Zresztą, po prostu oddajmy mu głos:
Dla tych osób, które nie znają języka angielskiego, w skrócie, czym się chwali Soros. Otóż pod koniec II Wojny Światowej, jako 14-latek szabrował wraz nazistami mienie pożydowskie. I nie czuł z tego powodu poczucia winy, wręcz przeciwnie: dobrze ten czas wspomina. Pewnie uzyskał dzięki temu – w tak młodym wieku – niezależność finansową. A więc smykałkę do interesów, miał ten mały czort od pacholęcia…
„Człowiek, który złamał Bank Anglii”
– jest to tytuł publikacji o Sorosu na portalu Rzeczpospolitej. Zacytujmy fragmenty; mowa tu o akcji, która przeszła do historii jako „Czarna Środa”:
„Szacuje się, że miliarder tego dnia (22 września 1992 r. – przyp. aut.) wprowadził na rynek 10 miliardów funtów, natomiast Wielka Brytania straciła około 3 miliardów funtów. „Black Wednesday” wprowadził Wielka Brytanię w recesję, czego skutkiem było załamanie w branży mieszkaniowej oraz upadek wielu przedsiębiorstw. To z tego powodu George Soros stał się osobą budzącą tak wiele kontrowersji”.
Nie tak „pięknie” poszło Sorosowi we Francji: został on skazany przez sądy francuskie za nadużycie poufnych informacji przy obrocie akcjami w latach 90-tych ubiegłego wieku.
Dzieli i zarabia …
Jednak nie spekulacje finansowe są największym grzechem miliardera Sorosa. Uznaje się go winnym finansowania zbrojnych akcji w wielu krajach, które wymierzone są przeciwko legalnej władzy. Zawsze się bowiem znajdzie grupa watażków, która chce dobrać się do rządowego koryta. Oczywiście na drodze przewrotu zbrojnego, nikt władzy dobrowolnie nie odda.
Wystarczy więc takim osobom odpowiednio – mocno – pomóc finansowo (m.in. po to, aby mogli się po zęby uzbroić), co można pięknie nazwać „walką o demokrację”…
Pewnie gdzieś tam w swoim portfelu inwestycyjnym Pan Soros ma firmy zbrojeniowe. Albo kasuje od tychże solidną prowizję za „dostarczenie klienta”. Wiadomo: jak już wojna rozkręci się na dobre – obie strony potrzebują dostaw broni. W trybie ciągłym…
Oto film, w którym Pani reporter wymienia 3 akcje „The Best of George Soros”. Informacje te pozyskano w wyniku wycieku tajnych dokumentów z fundacji Sorosa „Open Society Foundation”.
Osobom nie-anglojęzycznym spieszę z pomocą. Mowa tu m.in. o działaniach dezinformacyjnych w zakresie przekazów medialnych na temat sytuacji na Ukrainie. Oczywiście w kolorach czarno-białych, aby świat przyszedł z pomocą (zbrojną i finansową) zagrożonej demokracji w tym kraju. Akcja zakończyła się sukcesem.
Z filmu dowiadujemy się także, że Soros hojnie finansował rasistowską organizację „Black Lives Matter”, której przypisuje się m.in. eskalację zamieszek w Ferguson (USA) w 2014 roku.
Jest w filmie mowa także o akcji finansowania tzw. imigracji uchodźców. Ujawnione dokumenty wskazują jasno cele tych działań: rozbijanie narodowych rządów oraz zaostrzenie problemu „uchodźców”, a nie rozwiązanie tegoż.
Temat udziału Sorosa w tej akcji poruszałem także w Odcinku 4.
Przez Orbana, urodzony na Węgrzech Soros, traktowany jest jako wróg publiczny numer 1. W Stanach Zjednoczonych, być może wkrótce zostanie uznany za terrorystę, o czym mowa w poniższej publikacji:
Czytaj też:
Ponad 100 tys. Amerykanów chce, aby George Soros został uznany za terrorystę
Niedawno w Polsce ukazała się książka o wymownym tytule: „George Soros. Najniebezpieczniejszy człowiek świata”, autorstwa niemieckiego politologa i publicysty Andreasa von Rétyi.
Znacząco lepszą prasę ma nasz bohater w Polsce. Zresztą, nie uprzedzajmy faktów.
Polak, Węgier – dwa bratanki…
Czytamy na agora.pl:
„Tytuł "Człowieka Roku Gazety Wyborczej" przyznawany jest przez redakcję gazety wybitnym postaciom świata polityki i kultury od 1999 r.
"Gazeta" – jak mówi Adam Michnik, jeden z pomysłodawców nagrody – dostrzega i honoruje osoby pracujące dla rozwoju demokracji, promujące tolerancję, działające na rzecz społeczeństw otwartych, wspierające walkę o respektowanie praw człowieka”.
Tę zaszczytną nagrodę przyznała Gazeta Wyborcza w 2000 roku, właśnie naszemu bohaterowi.
I kolejne wspaniałe wyróżnienie dla tego wielkiego filantropa. Mowa o jednym z najważniejszych odznaczeń państwowych, które Sorosowi osobiście wręczył ówczesny Prezydent RP. Przeżyjmy jeszcze raz tę wzruszającą chwilę:
Mówi o pokoju…
Trudno będzie określić ile zła wyrządził Polsce – i jeszcze wyrządzi – George Soros. Między innymi to on stoi za finansowaniem organizacji KOD (patrz: wielka promocja tego ruchu przez gazetę michnikową, której Soros sypnął 17 mln USD), czy Obywateli RP. Mnóstwo ludzi dało się nabrać na te niby „ruchy oddolne”.
Obowiązującym językiem w polskiej polityce jest – od czasów wygranej w wyborach PiS – wyłącznie „mowa nienawiści”.
Działania Sorosa to zakrojona na szeroką skalę tzw. bierna rewolucja, znana w nauce jako marksizm kulturowy. I niech nie zmyli państwa, ładna nazwa tej doktryny. Jej prekursorem był Włoch Antonio Gramsci (1891-1937), który za swoje lewackie poglądy (był komunistą) prawie całe życie spędził w więzieniu.
Antonio Gramsci doszedł do wniosku, że przeszkodą na drodze do komunistycznego nowego porządku świata był chrześcijański Zachód. Zniszczenie cywilizacji zachodniej widział jako atak na wszystkie najważniejsze wartości tej kultury. Tymi wartościami, jak wszystkim wiadomo są m.in.: tradycyjna rodzina, patriotyzm, poczucie więzi narodowej, religia chrześcijańska, kultura i sztuka danego narodu.
Podporządkować sobie naród oznacza zniszczyć, lub przynajmniej podważyć, te właśnie wartości. Wszystkie. W konsekwencji: pozbawić tę wspólnotę tożsamości.
Czyż nie widzimy tej walki z narodem polskim w dzisiejszym mainstreamie?
Powszechne ruchy LGBT, gender, promocja multi-kulti, oraz właśnie „mowa nienawiści” – tu nie chodzi o tolerancję, czy o dobro Polski. Biada temu, gdy ktoś chce zgłosić swój sprzeciw wobec tych działań. Obrońca tradycyjnej rodziny określany jest homofobem, osoba utożsamiająca się z własnym narodem i przeciwna „mieszaniu kultur” jest rasistą, a patriota – faszystą.
Modelowe, idealne społeczeństwo – czyli takie, jakim się najłatwiej zarządza – to zbiór wyizolowanych jednostek, nie uznających żadnych wartości, tak ważnych – wciąż – dla cywilizacji zachodniej.
Można by zakończyć ten wywód optymistycznie. W Polsce Soros przegrywa, m.in. ze względu na to, że Prawo i Sprawiedliwość nie idzie w kierunku wyznaczonym przez Unię, czyli odnarodowienia narodów i dechrystianizacji Europy.
Nie do końca tak jest… Podżeganie przeciwstawnych stron, walczących o władzę, to przecież możliwość wywołania konfliktu. Także zbrojnego. Patrz: Ukraina. A wszystko czynione jest z nośnymi hasłami na sztandarach: walka o demokrację, tolerancja, praworządność, czy obrona naszych praw, wynikających z Konstytucji RP.
Świetną ilustracją do tego działań, tj. maskowanych pięknymi ideami, niech będzie utworu zespołu Tilt. Wsłuchajmy się w słowa tego przeboju sprzed lat:
Prorocze?