Firma jak rodzina
Rodzina była dla mnie zawsze najważniejsza. To ona mnie ukształtowała i miała największy wpływ na to, kim jestem. Możecie powiedzieć, że to staromodne, ale również w biznesie – partnerów, współpracowników i redaktorów – traktuję jak zawodową rodzinę (należymy do Firm Rodzinnych). Dlatego z okazji 35. rocznicy powstania „Wprostu”, chcę sięgnąć pamięcią wstecz. Do wszystkich osób i dat, które świadomie bądź nie, miały wpływ na moje postrzeganie ludzi, którzy tworzyli ten niesamowity kawałek historii dziennikarstwa.
Piątego grudnia 1982 roku (niedziela, 12 796 dni temu) wychodzi pierwszy numer tygodnika „Wprost”. Mam wtedy dokładnie sześć lat i 306 dni. W moim domu zawsze czytało się dużo gazet. Mama lekarz pediatra i ojciec marynarz – choć zabiegani – mieli czas na śledzenie bieżących wydarzeń, i zawsze dbali o to, żebym również wiedział, dlaczego świat jest taki, jaki jest. Po „Wprost” sięgał również dziadek, rodzeństwo i chrzestna – Larysa, pochodząca z Poznania (chrzestny – Andrzej po „Angorę” i „Antenę”). Często bywałem więc w Poznaniu, mieście, które dało nam jeden z najważniejszych tytułów polskiej prasy. Dokładnie pamiętam, gdzie mieściła się pierwsza redakcja – to ulica Śniadeckich 23. Do tej pory w uszach dźwięczy mi również pierwsze credo tygodnika: „… obiecujemy zawsze pisać w p r o s t” ! Co oczywiste, jego znaczenia nie mogłem zrozumieć w 1982, ale dzisiaj traktuje również jako swoje. Powodem do dumy jest również fakt, iż magiczne Credo posiada drugi tygodnik, którego mam przyjemność być współtwórcą – „Do Rzeczy” – Tygodnik Pawła Lisickiego.
Głód wiedzy, żyłka do biznesu
Po „Wprost” sięgam regularnie jako uczeń pierwszego prywatnego liceum w Szczecinie założonego przez Leonarda Piwoniego, później jako student Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, założonej przez profesora Wojciecha Olejniczaka i Uniwersytetu Szczecińskiego. Lektur czytam mniej niż powinienem, ale na wszystkich zajęciach jako jedna z niewielu osób dysponuję aktualną wiedzą z życia gospodarczego i politycznego kraju oraz ze świata. Dowiaduję się o nowinkach technicznych, przełomach w medycynie i sprawach geopolitycznych. Do dziś pamiętam jak profesor Aneta Zelek upominała gadających studentów, mówiąc: „jak się wykład nie podoba to nie przeszkadzajcie w prowadzeniu zajęć, tylko czytajcie gazety, jak Lisiecki”. Wspomnę, że wykłady profesor – dziś rektor – Zelek, należały do najlepszych.
We „Wprost” na początku lat dziewięćdziesiątych śledziłem również życiorysy 100 najbogatszych Polaków, i również dzięki publikowanym do dziś rankingom 100 najbogatszych Polaków, poczułem powołanie do robienia biznesu. Pierwszą firmę założyłem w wieku 16-tu lat. Roman Kluska, Witold Zaraska, Sobiesław Zasada, Jan Kulczyk, Marek Profus, Zbigniew Niemczycki, Zbigniew Jakubas, Jerzy Starak, Mariusz Świtalski, Aleksander Gudzowaty. To były moje pierwsze źródła inspiracji prywatnym biznesem.
Od czytelnika, do wydawcy
W roku 2000 moje drogi z „Wprost” na jakiś czas się rozchodzą, ale o dobrych rzeczach się nie zapomina. Do lektury wracam osiem lat później, a w 2010 kupuję tygodnik, stając się częścią jego historii.
Gdybym miał powiedzieć, czym dla mnie jest „Wprost”, porównałbym go do Coca-Coli, którą każdy zna, ale nie każdy pije. Jest słodki i lekko uzależnia. Najlepiej smakuje schłodzony, gdy na spokojnie stara się śledzić i wyjaśniać sprawy wyjątkowo trudne. Takie, po które boją się sięgnąć inne tygodniki. Właśnie wtedy najbardziej pobudza zmysły.
Być może nie każdy tę wartość „Wprostu” docenia, bo prawda bywa trudna i często trudno w nią uwierzyć, ale z prawdą jest jak ze Słońcem – można je na chwilę przysłonić, ale nigdy schować. Autorzy „Wprost” zawsze starali się wyciągnąć prawdę na jaw, często płacąc za to wysoką cenę, a innym razem błądząc. Dziennikarze są tylko ludźmi, i choć to nie łatwe, gdy się mylą, powinni umieć przyznać się do błędu, wycofać i za niego przeprosi. Na tym polega dojrzałość.
Przeszłość i wyzwania
Pióra naszych dziennikarzy były i pozostają ostre, a przez 35 lat archiwa zrobiły się opasłe. Nazwisk wszystkich ludzi, którzy z nami współpracowali, nie sposób wymienić.
#Kisielewski, #Tym, #Balcerowicz, #Rybiński… #Król, #Gabryel, #Janecki, #Zieleniewski… o nikim jednak nie zapomnimy. Obecnie pracujemy nad Alfabetem Wprost, w którym opiszemy wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek dla nas pisali lub z nami pracowali. Mam nadzieję, że zdążymy z tym wyzwaniem do czterdziestki.
Wchodzimy w wiek, w którym na ludzką miarę, człowiek jest już w pełni świadomy. Chcę, żebyście wiedzieli, że „Wprost” to również kobieta. Coraz więcej piszemy o rodzinie, zdrowiu i dzieciach. Podejmujemy wyzwania i staramy się czuć puls spraw społecznych. W 2018 zamierzam przeprowadzić pewną rewolucję w tej dziedzinie, ale to dopiero przed nami…
W tym miejscu chcę też podziękować naszym konkurentom. Ich nieustanne kopanie dołków pod nogami „Wprost” wzmacnia nas w marszu do sukcesu. Dziękuję również sędziom, którzy respektują Temidę – niezależnie od tego, czy na wokandzie wygrywamy, czy przegrywamy. Jako prezes spółki wydającej tygodnik, dziękuję serdecznie również przedsiębiorcom, będącymi prawdziwymi pracodawcami państwa! Patrzymy im na ręce, ale szanujemy ich ciężką pracę. Wiemy, ile jest ona warta, sami dumnie pracując na polski dobrobyt pod Biało-Czerwoną.
Oczywiście do niczego byśmy nie doszli bez naszych Czytelników. Jesteście najważniejsi i będziemy okazywać Wam to częściej. Zapewniam, że czytamy wiele Waszych komentarzy i mają one wpływ na kształt „Wprost”. Dziękuję wszystkim, którzy darują nam swój czas i uwagę czytając nas czy to w wersji drukowanej, czy cyfrowej (tu do pobrania wydanie gratis z okazji #35LatWprost: https://www.wprost.pl/pobierz-tygodnik-35lat-wprost), czy na stronie www.wprost.pl.
Dziękuję również każdemu z naszych Partnerów i Ogłoszeniodawców. Istniejemy także dzięki Wam – pracownikom reklamy i domów mediowych. Prezesom i marketingowcom – wspierającym polskie „Wprost”.
Na koniec, kłaniam się nisko i ściskam rękę każdemu z naszych autorów.
Byłych, obecnych i przyszłych.
Stefan Kisielewski napisał kiedyś, że „dążenie jest ważniejsze niż osiągnięcie, bo jest ruchem, podczas gdy osiągnięcie to stagnacja”. Zapraszam na nasze łamy, gdzie nie da się zaznać stagnacji. W tym wydaniu „Wprost” wiele akcentów świątecznych, redakcja pisze też o marzeniach. Moje marzenie mogę zdradzić już teraz. Chciałbym razem z Wami budować kolejne 35 lat „Wprost”!
Michał Maciej Lisiecki
Twórca i CEO PMPG #PolskieMedia SA
Wydawca m.in. tygodnika „Wprost”
Postscriptum
Moje postscriptum jedynie rozpoczynam i będzie ono rosło w kolejnych tygodniach, wraz z tworzeniem #AlfabetWprost:
#PiotrGabryel #StanisławJanecki #Śniadeckich #Lista100Wprost #MarekKról #KrzysztofPawłowski #NLU #PaulinaKról #MagazynStudenckiDlaczego #KasiaGintrowska #WojciechOlejniczak #AntoniNowakowski #PiotrKuczera #JanMajewski #AnetaZelek #JerzyDudziński #HalinaNakonieczna-Kisiel #WojciechKrzysztofiak #PrasoweZakładyGraficzne #AleksanderGudzowaty #AndrzejSzejna #AkademikSabinki #2009/2010 #AmadeuszKról #JerzyBuzek #CzłowiekRokuWprost #WłodzimierzCimoszewicz #MałgorzataCimoszewicz #5mln$
#KatarzynaKozłowska #TomaszLis #AleksandraKarasińska #TomaszMachała #RingierAxelSpringier #KsiążkowyPrzykłądNieuczciwejKonkurencji #NaTemat #CzłowiekRokuWprost #DonaldTusk #MichałKobosko #SylwesterLatkowski #MiachałMajewski #GrzegorzSadowski #SzymonKrawiec #TomaszMolga #CezaryBielakowski #MarcinDzierżanowski #MagdalenaRigamonti #AgnieszkaBurzyńska #AnnaGielewska #ReszkaPaweł #TomaszWróblewski #JacekPochłopień #ElizaOlczyk #JoannaMiziołek #35LatWprost
#c.d.n…