„Niestety, wobec zjawisk i procesów zachodzących w mojej Ojczyźnie, w których ku rozczarowaniu wielu milionów Polaków bierze Pan aż nadto znaczący udział, nie mogę tego medalu przyjąć” – napisał profesor. Naukowiec otrzymał Złoty Medal za Długoletnią Służbę. Jest to odznaczenie za sumienne wykonywanie obowiązków wynikających z pracy zawodowej w służbie kraju. Bielecki odesłał wyróżnienie prezydentowi wraz z listem, którego treść opublikowała „Gazeta Wyborcza”.
„Przyjmując to odznaczenie [...] nie mógłbym spojrzeć prosto w oczy moim najbliższym” – tłumaczył profesor. Wysunął on główne zarzuty wobec głowy państwa, wśród których znajduje się łamanie trójpodziału władzy, niewłaściwe wykorzystywanie prezydenckich kompetencji oraz wspieranie ksenofobicznych postaw rządu. Naukowiec oskarżył także prezydenta Dudę o przeciwstawianie się konstytucji. „Nie mogę przyjąć czegoś, co pochodzi z nadania człowieka, który jest z wykształcenia prawnikiem z cenzusem uniwersyteckim, a który w sposób świadomy łamie Konstytucję RP” – napisał Bielecki.
Autor listu oznajmił również, że akceptując odznaczenie zaprzeczyłby myśli Władysława Bartoszewskiego „warto być przyzwoitym”, która jest mu bardzo bliska. Profesor wyraził też nadzieje, że narodowi uda się opracować strategie, które zatrzymają „proces wpychania nas w mroki średniowiecza”.