Schulz funkcję szefa SPD sprawował od marca ubiegłego roku. W pierwszym okresie jego urzędowania partia zaczęła poprawiać notowania w sondażach, jednak wkrótce przegrała wybory regionalne. Co więcej, w wyborach do Bundestagu ugrupowanie Schulza odnotowała najgorszy wynik w powojennej historii partii.
Przewodniczący SDP argumentuje swoją decyzję tym, że spór według jego osoby może mieć negatywny skutek podczas wewnątrzpartyjnego referendum, które rozstrzygnie, czy partia odrzuci czy zatwierdzi umowę koalicyjną. Przypomnijmy, po wielu miesiącach rozmów Angela Merkel i Martin Schulz doszli do porozumienia w sprawie koalicji CDU/CSU i SPD. Schulz jednak już w ubiegłym tygodniu zrezygnował ze stanowiska ministra spraw zagranicznych w nowym rządzie.
Następczynią Schulza, o czym jednogłośnie zdecydowało kierownictwo partii, ma być Andrea Nahles, która obecnie jest szefową frakcji SPD w Bundestagu. Decyzja o ostatecznym zatwierdzeniu jej kandydatury może zostać podjęta dopiero podczas kongresu partii, który odbędzie się 22 kwietnia.
Czytaj też:
Schulz ostrzega Polskę i Węgry przed karami finansowymi. „UE to nie supermarket”