Galeria:
#biednygowin - internauci odpowiedzieli na słowa wicepremiera
Zamieszanie wywołały słowa wypowiedziane przez wicepremiera i ministra nauki w rozmowie na antenie Radia ZET. Tłumaczył on, dlaczego ministrowie i premier przyznali sobie wysokie premie. – Każdy przyzna, że to jest sytuacja niezdrowa, w której minister zarabia o dużo mniej niż wielu jego podwładnych. Bo ministrowie zarabiają mniej niż dyrektorzy departamentów – wyjaśniał. Mówił też o problemie wiceministrów, którzy nie są posłami. – Posłowie mają jeszcze diety, a jeżeli są spoza Warszawy, mają tu bezpłatne lokum. Wiceministrowie, którzy przyjeżdżają spoza Warszawy, po prostu biedują – argumentował.
Gowin: Czasami nie starczało do pierwszego
Największe kontrowersje wzbudziły wspomnienia Jarosława Gowina z okresu, kiedy był ministrem sprawiedliwości w rządzie PO-PSL. – Miałem wtedy trójkę dzieci na utrzymaniu, studiowały. I słowo honoru – czasami nie starczało do pierwszego. I teraz sytuacja, w której minister – minister sprawiedliwości odpowiada za budżet dziesięciomiliardowy, minister nauki za budżet dwudziestomiliardowy – zamiast skupiać się na sprawach państwa, zastanawia się, jak dożyć do pierwszego, to nie jest sytuacja zdrowa z punktu widzenia państwa – powiedział polityk.
Minister przeprasza
Pod wpływem krytyki w mediach społecznościowych minister zreflektował się, że popełnił gafę. „Przepraszam, tych którzy poczuli się dotknięci moją niefortunną wypowiedzią - zwłaszcza tych, którzy zmagają się z prawdziwym niedostatkiem. Moim zamiarem nie było uskarżanie się na własną sytuację, która bez wątpienia jest o wiele lepsza niż milionów Polaków” – napisał na swoim koncie na Twitterze.