– Czystka etniczna Rohindżów ze strony birmańskiego rządu wciąż się utrzymuje – ogłosił zastępca sekretarza generalnego ONZ do spraw praw człowieka Andrew Gilmour. Odbył on czterodniową wizytę w obozie dla uchodźców w Koks Badźar, w sąsiednim Bangladeszu, i miał okazję rozmawiać z Rohindżami, którzy uciekli z ojczyzny. – Natura przemocy zmieniła się z zeszłorocznych pogromów i gwałtów na skalę masową, w obecną kampanię terroru i głodu o niższym natężeniu. Wszystko jest zaprojektowane w taki sposób, aby wypędzić pozostałych przy życiu Rohindżów z ich domów – stwierdził Gilmour. Od sierpnia szacuje się, że do Bangladeszu zbiegło z Mjanmy około 700 tysięcy osób. – Rząd mówi o gotowości do przyjęcia uchodźców z powrotem i zapewnieniu im godnych warunków, ale sam stara się ich wyprzeć z kraju i zagwarantować, aby nie wracali – ocenił Andrew Gilmour.
Fala gwałtów
Przypomnijmy, w listopadzie 2017 roku media informowały o czystkach mniejszości, których dokonywali birmańscy żołnierze. Jeden z kluczowych elementów terroru stanowiły masowe gwałty na kobietach Rohindża. – Gwałt był wyraźną i niszczącą cechą kampanii zbrojnej w Birmie przeciwko Rohindża – powiedziała badaczka sytuacji kryzysowych w Human Rights Watch Skye Wheeler. – Barbarzyńskie akty przemocy, dokonane przez birmańskie wojsko sprawiły, że niezliczona ilość kobiet została brutalnie skrzywdzona i obarczona traumą – podkreśliła.
Dyskryminacja Rohindżów
Ludność Rohindża była dyskryminowana od dziesięcioleci, ponieważ rząd w Mjanmie nie uznaje ich za grupę etniczną, a za imigrantów z Bengalu. W sierpniu tego roku doszło do zaostrzenia konfliktu. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka Zeid Ra’ad Al-Hussein stwierdził, że to, co dzieję się obecnie w Mjanmie (Birmie) wobec ludności z plemienia Rohindża nosi znamiona czystek etnicznych.
Organizacja Human Rights Watch udostępniła wcześniej zdjęcia satelitarne, które pokazują skalę zniszczeń w Birmie. Ponad 90 proc. zabudowań Rohindżów zostało zrównanych z ziemią. Rząd Birmy podkreśla, że działania te są konieczne, aby zaprowadzić w kraju bezpieczeństwo. – To oni atakowali władzę i stanowili zagrożenie dla porządku publicznego i pokoju w kraju – tłumaczą przedstawiciele władz. W podobnym tonie wypowiadała się premier Mjanmy, która podkreśliła, że działania na terenach Rohindża to operacja przeciwko terroryzmowi.
Szefowa rządu Birmy Aung San Suu Kyi jest na świecie krytykowana za milczenie w sprawie prześladowania Rohindżów. Jej postawę krytykowały osobistości nagrodzone Pokojową Nagrodą Nobla, tacy jak Dalajlama XIV, Desmond Tutu i Malala Yousafzai. Kilkaset tysięcy osób podpisało internetową petycję, domagającą się odebrania Nobla premier Mjanmy. Jako uzasadnienie takiego kroku, autorzy akcji podają właśnie zaniechania w sprawie prześladowań Rohindża.
Czytaj też:
Pisali o dramacie Rohindżów. Dziennikarze Reutera oskarżeni o naruszenie tajemnicy państwowej