Minister edukacji chwalił się, że ocena premiera poszła jak po maśle. Sam sobie wystawił piątkę z minusem. Ale tak gładko nie było - zauważa dziennik. "I premier, i posłowie PiS nie zgadzają się, by Giertych zaskakiwał nas kolejnymi nieprzemyślanymi projektami. O większości dowiadujemy się z telewizji, bo nie raczy ich konsultować z koalicjantami" - mówi "Rz" jeden z posłów PiS.
Giertychowi dostało się też za to, że nie przychodzi na posiedzenia Sejmowej Komisji Edukacji (był ledwie dwa razy). Ma też kłopoty z wydawaniem na czas unijnych pieniędzy. Do końca czerwca około 6 tys. szkół powinno dostać pracownie komputerowe za ponad 218 mln złotych. Ale przygotowanie przetargu ciągle się opóźnia - pisze dziennik.
Według niego, kłopoty z wydawaniem unijnych środków ma też minister transportu Jerzy Polaczek. Jego resort wykorzystał niewiele ponad 15 proc. pieniędzy przewidzianych na lata 2004- 2006. Zdaniem minister rozwoju Grażyny Gęsickiej, "to i tak postęp". Bo na koniec 2005 r. nie wypłacono na projekty budowy dróg prawie nic. Minister był bliski odwołania prawdopodobnie również ze względu na problemy z wydaniem około 600 mln złotych z Krajowego Funduszu Drogowego - dodaje "Rz".
Na czarnej liście znalazła się także minister pracy Anna Kalata. Premierowi miał się nie podobać pomysł wprowadzenia zasiłku dla najuboższych emerytów zamiast rewaloryzacji emerytur oraz projekt upaństwowienia funduszy emerytalnych. Krytykuje też Kalatę za chaotyczne zarządzanie resortem.
Jak potwierdził "Rz" bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, polecenie "zabrania się do roboty" dostał również minister budownictwa Andrzej Aumiller.