„W nocy z soboty na niedzielę zmarł Tomasz Chada, wieloletni reprezentant Step Records, a przede wszystkim nasz Przyjaciel. Pogrążeni w smutku, prosimy o okazanie szacunku Rodzinie Tomka w tym bardzo trudnym czasie. Ekipa Step Records” - możemy przeczytać na facebookowym profilu wytwórni. O złym stanie zdrowia rapera na tym samym profilu informowano w czwartek 15 marca. Kiedy jednak odwoływano jego koncerty, fani nie mogli się spodziewać, że już nigdy nie usłyszą Chady na żywo.
Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, Chada zmarł w szpitalu w Rybniku. Został tam przetransportowany po tym, jak wyskoczył przez okno i doznał poważnego urazu kręgosłupa. To dlatego sprawą śmierci rapera zajmuje się teraz gliwicka prokuratura. Jak dowiadujemy się z oświadczenia prokurator Joanny Smorczewskiej, rzeczniczki prasowej Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, raper skoczył z trzeciego piętra.
„Wyborcza” nieoficjalnie podaje, że muzyk w chwili śmierci był pod wpływem środków odurzających. W niedzielę miał wszcząć w szpitalu awanturę w szpitalu w Mysłowicach, gdzie wówczas przebywał. Po przyjeździe policji został przetransportowany do szpitala psychiatrycznego w Rybniku, gdzie ostatecznie zmarł.
Czytaj też:
Wschodząca gwiazda rapu zmarła z przedawkowania. „Spodziewałem się tego od roku. Skur***”