Marina Litwinienko jest żoną zmarłego w 2006 r. Aleksandra Litwinienki, byłego oficera KGB i zagorzałego krytyka Władimira Putina, który został otruty radioaktywnym polonem. Marina Litwinienko udzieliła wywiadu stacji Sky News po tym, jak w Salisbury w Wielkiej Brytanii doszło do ataku na byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córkę.
Litwinienko ze łzami w oczach stwierdziła, że za każdym razem w takich sytuacjach myśli o powrocie z Wielkiej Brytanii do Rosji, gdzie „niewinni ludzie trafią do więzienia za posty publikowane na Facebooku”. – To jest bardzo trudne do zrozumienia, co powinnam zrobić, co jest słuszne, a co nie. Chodzi tu o ludzi, których kocham. Chcę się z nimi zobaczyć – wyjaśniła. Litwinienko przypomniała, że w Wielkiej Brytanii ma syna. Kobieta obawia się, że wyjazd do Moskwy oznaczałby dla niej aresztowanie i brak możliwości kontaktu nawet z nim.
Marina Litwinienko o sprawie Skripala
Litwinienko od lat nie może zobaczyć swojej matki, która jest za słaba, by wybrać się w podróż do Wielkiej Brytanii. Żona Aleksandra Litwinienki pytana o sprawę otrucia Skripala była ostrożna w ocenie sytuacji. Zauważyła, że w tej sprawie nie chodzi tylko o prezydenta Rosji. – Władimir Putin ma grupę ludzi wokół siebie, którzy go wspierają i popierają jego działania – dodała.
Marina Litwinienko odniosła się również do ostatnich wyborów prezydenckich w Rosji. Przyznała, że nie zdziwiłaby jej próba zmiany konstytucji, by Putin mógł zostać na swoim stanowisku na stałe. Przypomniała, że na podobny krok zdecydowano się ostatnio w Chinach.
Czytaj też:
Przywódcy potępiają atak na Siergieja Skripala i obwiniają Rosję