„Poznańscy policjanci zatrzymali „Gurala” – kontrowersyjnego youtubera. Bedzie miał przedstawione różne zarzuty min. namawiania nieletnich dziewczynek do rozbierania się przed kamerą internetową. Odpowie za to przed sądem” – poinformował na Twitterze rzecznik prasowy policji w Poznaniu Andrzej Borowiak. Wśród zarzutów są także groźby karalne, namawianie do nienawiści oraz do popełnienia przestępstwa. Świadkami wszystkich wymienionych czynów byli często nieletni, którzy tłumnie oglądali kanał Gurala. Tuż przed zamknięciem mógł się on pochwalić imponującą liczbą 250 tys. subskrybentów.
Wierzchołek góry lodowej
Przypadek Gurala nie jest jednak odosobniony. Reprezentuje on szerszy problem tzw. patostreamów. Na Youtube oraz innych popularnych platformach streamingowych ludzie zdobywają dużą popularność, pokazując kontrowersyjne sceny ze swojego życia, najlepiej 24 godziny na dobę. Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów tego zjawiska był niejaki Rafatus, który zamroczony alkoholem niemal codzienni bił przed kamerą swoją dziewczynę, wyzywał ją, wymiotował i bełkotał całymi godzinami. Wszystko ku uciesze tłumów i za spore pieniądze. Najczęściej widzami takich seansów byli oczywiście najmłodsi. Kiedy Youtube w końcu zablokował konto Rafatusa, ten przeniósł się na inne witryny. A to tylko jeden z wielu przypadków.
Sprawa Gurala
– Ostatnie dni są ciężkie dla mnie. Zrobiłem głupoty. Ale trzeba też wyjaśnić wszystkim, że to nie ja jestem w 100 proc. winny – podkreśla youtuber, który na oczach tysięcy swoich widzów poniżał 12- i 13-letnie dziewczynki. Wykorzystując nieświadomość dzieci, internauta o nicku Gural prowadzone z nimi wideo konferencje pokazywał jednocześnie na swoim kanale na Youtube. Podczas tych rozmów miał nakłaniać nieletnie do rozbierania się, zasypywał je wulgaryzmami i na różne sposoby molestował słownie. Niektórym ze swoich „ofiar” miał według relacji świadków proponować pieniądze za seks.
Gural: Winni są ci, którzy na mnie donieśli
Po interwencji innych popularnych youtuberów – m.in. Wardęgi – profil Gurala zniknął z portalu. Streamer przeniósł się na inną platformę, aby tam kontynuować nadawanie, a przede wszystkim zarabianie. Rozpoczął od obrzucenia oskarżeniami osób, które pomogły zamknąć jego kanał. – Okej, robiłem te głupoty, ale ja sam sobie tego nie nagłośniłem, ja sam sobie tego piekła nie zrobiłem – tłumaczył bezrefleksyjnie, o wszystko obwiniając innych użytkowników Youtube, którzy donieśli na niego do władz portalu.
Wykopać „patostreamerów”
Sprawa szybko wyszła jednak poza portal i trafiła do organów ścigania. To zasługa przede wszystkim zbierających dowody użytkowników portalu Wykop.pl, oraz pracowników Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, którzy złożyli oficjalne doniesienie do prokuratury. „Na celowniku Ośrodka są już inni przestępcy prowadzący kanały na YouTube, którzy prezentują treści niezgodne z prawem” – możemy przeczytać na Facebooku grupy. Tam też załączono film ze skandalicznym zachowaniem Gurala. Ostrzegamy, że treści te pełne są wulgaryzmów i nie powinny być odtwarzane przez wrażliwych lub niepełnoletnich widzów.
Czytaj też:
Youtube chce walczyć z teoriami spiskowymi, ale nie chce cenzury. Odnalazł złoty środek?