Jak więc doszło do tego, że krzyż nabrał innego znaczenia, przechodząc od znaku hańby do symbolu Zbawienia?
Był to na pewno proces długi i żmudny. Co prawda już św. Paweł z Tarsu mówił o krzyżu jako o znaku zbawienia, ale do świadomości ludzkiej fakt ten przebijał się bardzo wolno. W ciągu IV wieku krzyż z symbolu haniebnej, przeklętej śmierci, przez wszystkich omijany, przeistoczył się w znak zwycięstwa. Zaczął odgrywać dużą rolę w życiu religijnym chrześcijan. Wedle Jana Chryzostoma, późniejszego biskupa Konstantynopola, krzyż jaśniejszy niż słońce stał się fundamentem miłości i chwały. Podkreślał on, że znak krzyża jest pożądany przez wszystkich: przez władców i ich poddanych, przez żony i mężów, przez panny i zamężne, niewolników i wolnych. Wierni nosili go bowiem powszechnie, zawieszając na piersiach.
Znakiem krzyża zdobiono ubrania i broń, a także złote i srebrne naczynia. Umieszczano go na szlachetnych kamieniach i perłach. Wieszano lub malowano krzyże na ścianach w komnatach, nad łóżkami. Wznoszono na forach, na dachach domów. Stawiano przy drogach, w górach i pieczarach, w miastach i na wsi, w miejscach zamieszkałych i niezamieszkałych. Krzyż towarzyszył wiernym wszędzie, w dzień i w nocy, w czasie wojny i pokoju, w czasie festynów i biesiad, ale także przy uprawianiu ascezy. Znakiem krzyża leczono chorych i wypędzano demony. Nade wszystko krzyż uświetniał uroczystości liturgiczne. Miał swoje miejsce przy wyświęcaniu kapłanów, a przede wszystkim w misterium wieczerzy, podczas której eksponowano go na ołtarzu.
Jakie znaczenie dla szerzącego się kultu krzyża miało odnalezienie w Jerozolimie domniemanego krzyża Chrystusa?
Odkrycie Prawdziwego Krzyża przez Helenę, matkę Konstantyna, miało wielkie znaczenie. Tu pragnę zaznaczyć, że chodziło jedynie o poprzeczną belkę, którą Chrystus niósł na Golgotę. Została ona rozczłonkowana i rozesłana po całym Imperium. Największa jej część została umieszczona w Jerozolimie w specjalnym relikwiarzu, natomiast znaczną część krzyża przesłano Konstantynowi. Według tradycji jakaś część relikwii umieszczona była w porfirowej kolumnie Konstantyna wznoszącej się w Konstantynopolu na Forum nazwanym jego imieniem, choć akurat ten fakt jest mocno wątpliwy. Według relacji Sokratesa, historyka Kościoła z przełomu IV i V wieku, mieszkańcy Konstantynopola byli przekonani, że nie zginie miasto, dopóki będzie tam relikwia Prawdziwego Krzyża. Krzyż stał się więc tym samym, czym Palladium w Rzymie, które też zapewniać miało Rzymowi wieczne trwanie. W świadomości ówczesnych krzyż nie tylko służył zbawieniu, ale też miał chronić przed złem w życiu doczesnym.
Mamy zresztą relacje, które mówią, że ktokolwiek otrzymał relikwię krzyża, zaraz oprawiał ją w złoto i nosił przy sobie jak największą świętość. Co ciekawe, kiedy relikwię krzyża wystawiano do publicznej adoracji w Jerozolimie, trzeba było pilnować, aby pielgrzymi, całując ją, nie odgryźli kawałka, co niestety się zdarzało. Warto tu dodać, że w 614 roku Chosroes II, król perski, zdobył Jerozolimę, spalił Bazylikę Grobu Pańskiego i zrabował relikwie pasyjne – świętą włócznię, gąbkę i Drzewo Krzyża. Odbił je dopiero w 628 cesarz Herakliusz i relikwie przez Konstantynopol powróciły triumfalnie do Jerozolimy. Na pamiątkę tego wydarzenia ustanowiono święto Podwyższenia Krzyża Świętego, które obchodzimy 14 września.
Jeśli mówimy o odkryciu krzyża, to czy możemy być pewni, że miejsca, które dziś uchodzą za Drogę Krzyżową czy Golgotę, to te miejsca, w których cierpiał Jezus?
Tak, to były miejsca znane, o których pamięć przechowywano. Przecież w Jerozolimie powstała pierwsza wspólnota chrześcijan, którzy z pokolenia na pokolenie przekazywali sobie wiedzę o tym, gdzie kolejne wydarzenia związane z działalnością Jezusa i jego męką miały miejsce.
Oczywiście sama Droga Krzyżowa i jej stacje to już okres średniowiecza. Tradycje z nią związane nie są jednak zmyślone. Pielgrzymi przybywający do Ziemi Świętej chodzili ścieżkami Jezusa, które wskazywali im tamtejsi chrześcijanie. Różne badania archeologiczne i źródłowe zdają się zresztą potwierdzać te tradycyjne przekazy.
Dziś wydarzenia związane ze śmiercią Chrystusa wydają się być powszechnie znane. Jezus jest chyba jedną z najbardziej znanych postaci historycznych. A jak to wyglądało wtedy? Czy wydarzenie to odbiło się jakimkolwiek echem w ówczesnym Imperium?
Nie, zdecydowanie nie. Musimy sobie uzmysłowić, że w skali całego Cesarstwa było to wydarzenie marginalne. Wszystkie postacie związane z Ewangeliami były w istocie postaciami epizodycznymi z punktu widzenia Imperium i jego polityki. Wiedza Rzymian o chrześcijaństwie była marna. Ci uważani byli po prostu za jedną z dziwacznych sekt żydowskich i nic więcej. Zarówno Piłat jak i Jezus, jak i wszyscy inni główni bohaterowie wielkopiątkowych wydarzeń są jedynie postaciami epizodycznymi w dziejach Rzymu, z politycznego punktu widzenia ówczesnych zupełnie nieznaczącymi.
Wywiad zatytułowany Jak krzyż stał się znakiem chrześcijaństwa? przeprowadził Sławomir Adamkiewicz. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.