W rozmowie z TVN 24 Bartosz Kownacki odniósł się do kontrowersyjnych nagród przyznawanych przez byłą premier Beatę Szydło dla swoich ministrów. Były sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej podkreślił, że „nagrody zostały przyznanie nie w tajemnicy, tylko uczciwie, decyzjami pani premier”.
„Nie wiem, za co miałbym przepraszać”
Dopytywany, czy zamierza przeprosić za to, że przyjął taką nagrodę, stwierdził, że „nie wie, za co miałby przepraszać”. – Otrzymałem premię za ciężką pracę, często po 20 godzin na dobę – powiedział Kownacki. Polityk PiS doprecyzował, że jego nagroda wynosiła ok. 15 proc. z kwoty 7 tys. zł, czyli stawki, jaką otrzymuje wiceminister.
Kownacki dodał, że „jest rzeczą nienormalną, że wiceminister, minister czy nawet premier zarabia mniej niż prezes spółki”. Odniósł się także do różnic w wynagrodzeniach polityków w Polsce oraz tych pracujących w Parlamencie Europejskim. – Warto rozpocząć dyskusję, dlaczego na przykład w Brukseli zarabia się kilkanaście razy więcej niż polityk w Polsce, a odpowiedzialność polityka w Polsce jest często dużo większa niż tych którzy zasiadają w europarlamencie – podsumował.
Czytaj też:
113,7 mln zł w rok. Tyle wniosły nagrody w ministerstwach za rządów PiS. A jak było za PO?