– Trzeba było mówić jasno, że albo będzie się sprowadzało szczątki szybko i może dojść do pomyłek, albo powiedzieć, że trzeba poczekać – stwierdził Rafał Trzaskowski w TVN24. Poseł PO zauważył, że nikt nigdy nie był konfrontowany z tak niesłychaną tragedią. Jego zdaniem, w 2010 r. „rzeczywiście zabrakło możliwości oceny sytuacji i powiedzenia wprost: będziemy czekać albo zdarzą się pomyłki”. – Przypominam, jak olbrzymia była presja, żeby szczątki pana prezydenta wróciły do Polski. Nikt nie chciał czekać – przypomniał.
Trzaskowski: PiS rozpętałoby festiwal nienawiści
Polityk PO skomentował również możliwość późniejszego sprowadzenia szczątków ofiar katastrofy do Polski. – Już widzę, jaki festiwal nienawiści rozpętałoby PiS, gdyby rząd PO powiedział, że szczątki wrócą za pół roku – ocenił. – To niestety był taki wybór, albo wspólna mogiła, co było nie do zaakceptowania, albo 6 miesięcy badań, żeby tego typu pomyłek było jak najmniej. To jest szokujące i trzeba o tym mówić – wyjaśnił Trzaskowski.
Szokujące wyniki ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej
Dzień przed obchodami 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej Prokuratura Krajowa ujawniła nowe, szokujące informacje na temat dotychczasowych ekshumacji ofiar. Poinformowano, że znaleziono 69 szczątków ludzkich pochodzących od 26 osób w trumnach innych ofiar tragedii. Rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik przekazała Polskiej Agencji Prasowej, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej jest obecnie przedłużone do 31 grudnia 2018 roku.
Czytaj też:
NA ŻYWO: Obchody 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej