Co miał na myśli minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz, kiedy w niedawnym wywiadzie dla francuskiego „Le Figaro” mówił o liczbie „2700 przyjętych migrantów przysłanych przez Europę Zachodnią”, którzy „nie chcą zostać w Polsce, gdzie stopa życiowa jest zbyt niska”? Słowa te mocno zaniepokoiły część wyborców Prawa i Sprawiedliwości, którzy od początku nie chcieli, by Polska uczestniczyła w unijnym programie przymusowej relokacji uchodźców. Ich obawy zebrała w swoim tweecie posłanka Krystyna Pawłowicz. Poniżej przytaczamy go w niezmienionej pisowni:
Progr.Wyb.PIS – żadnych migrantów z rozdzielnika UE
Rząd PBS – TYLKO „pomoc na miejscu”
Min.Czaputowicz – „PRZYJĘLIŚMY 2,7 tys migrantów przysłanych przez Eur.Zach”.
POLACY są PRZECIW !
OKŁAMUJEMY WYBORCÓW !
Przez Pana przegramy wybory!
Proszę o odpowiedź!
Wiadomość Krystyny Pawłowicz w ciągu niecałej godziny została polubiona blisko 200 razy i podana dalej ponad 100 razy. Doczekała się także ponad 50 komentarzy. Wielu komentujących zwracało uwagę, że kwestia uchodźców była jednym z najważniejszych powodów, dla których poszli na wybory i zagłosowali na PiS.
Winnicki: Trzeba pilnie zareagować
Odpowiedzi od ministra Czaputowicza domagał się w Sejmie także poseł Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego. W środę 11 kwietnia złożył wniosek o wezwanie ministra spraw zagranicznych na posiedzenie Sejmu. – Trzeba pilnie zareagować – mówił. – Te słowa, które świadczą o tym, że minister mówi o jakimś przyjęciu imigrantów wbrew temu co twierdzi rząd, domagają się wyjaśnienia – stwierdzał. – Uważam, że jest to bulwersujące, i że pan Czaputowicz w trybie pilnym powinien zostać wezwany do Sejmu w związku z tym wywiadem – dodawał.