Trump wycofuje się rakiem z tematu Syrii. „Nigdy nie powiedziałem, kiedy będzie atak!”

Trump wycofuje się rakiem z tematu Syrii. „Nigdy nie powiedziałem, kiedy będzie atak!”

Krótko później Donald Trump otrzymał odpowiedź od Marii Zacharowej, rzeczniczki Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji. – Inteligentne rakiety powinny lecieć w stronę terrorystów, a nie praworządny syryjski rząd, który od kilku lat zwalcza międzynarodowy terroryzm na swoim terytorium – oświadczyła Zacharowa. Zasugerowała, że amerykański atak może mieć na celu zatarcie śladów po ataku chemicznym. – Czy inspektorzy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej mają świadomość, że „inteligentne” rakiety mają na celu zniszczenie dowodów chemicznego ataku przeprowadzonego na ziemi? A może to właśnie jest główny plan – ukryć dowody sfabrykowanego ataku poprzez inteligentny ostrzał, żeby międzynarodowi inspektorzy nie mieli czego szukać? – pytała.

Trump: Relacje z Rosją gorsze niż w czasie Zimnej Wojny

„Nasze relacje z Rosją są gorsz niż kiedykolwiek wcześniej, wliczając w to Zimną Wojnę. Nie ma ku temu powodu. Rosja powinna nam pomagać, co z ich ekonomią byłoby czymś bardzo łatwym do zrobienia, a potrzebujemy, aby wszystkie nacje ze sobą współpracowały. Zatrzymać (zatrzymajcie? – red.) wyścig zbrojeń?

Trump odwołuje podróż ze względu na sytuację w Syrii

We wtorek 10 kwietnia Donald Trump ostatecznie odwołał swój udział w Szczycie Ameryk w Limie. Prezydent USA zrezygnował z podróży do Ameryki Południowej, ponieważ chce osobiście nadzorować „amerykańską odpowiedź wobec Syrii”. Chodzi o ostatnie doniesienia na temat ataku chemicznego we wschodniej Gucie.

Sekretarz prasowa Białego Domu Sarah Sanders przekazała, że do Limy zamiast prezydenta Trumpa uda się ​​wiceprezydent Mike Pence. Przedstawicielka administracji Trumpa podkreśliła, że prezydent chce osobiście nadzorować „amerykańską odpowiedź wobec Syrii”. Stany Zjednoczone 9 kwietnia potwierdziły, że szykują reakcję na ostatnie doniesienia o ataku chemicznym w Syrii.

Decyzja Trumpa ma związek z ostatnimi tragicznymi doniesieniami z Syrii. Organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) w niedzielę 8 kwietnia oskarżyła syryjskie władze o atak chemiczny na cywilów we wschodniej Gucie, w wyniku którego mogło zginąć nawet 60 osób. Władze w Damaszku nie zgadzają się z tymi zarzutami.

Zdecydowana odpowiedź USA

Na te doniesienia błyskawicznie zareagował Departament Stanu USA, który podkreślił, że informacje o kolejnych masowych atakach w Syrii są „przerażające” i wymagają międzynarodowej odpowiedzi, jeśli zostaną potwierdzone. Zdaniem Amerykanów, jeśli rzeczywiście wykorzystano śmiercionośne chemikalia, sprawców trzeba pociągnąć do odpowiedzialności.

W poniedziałek 9 kwietnia w sprawie ostatnich wydarzeń w Syrii zebrała się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Ambasador Rosji przy ONZ Wasilij Niebienzia podczas posiedzenia wyraził wątpliwość, czy w Syrii doszło w ogóle do ataku chemicznego. Z kolei amerykańska ambasador przy ONZ Nikki Haley mocno podkreślała, że użycie broni chemicznej wobec bezbronnych ludzi było „potwornym działaniem”.

Czytaj też:
Skandalizująca książka o Trumpie wywołała zaskakującą reakcję. Prezydent nazwał siebie „stabilnym geniuszem”

Źródło: WPROST.pl / Twitter