Muzeum POLIN zorganizowało wystawę „Obcy w domu” z okazji 50. rocznicy Marca 1968 roku. Oprócz historycznych pamiątek prezentujących wydarzenia sprzed połowy wieku postanowiono pokazać przykłady współczesnego antysemityzmu, które zdaniem placówki są bardzo podobne do treści, które padały w PRL w latach 60-tych. Wśród takich materiałów muzeum pokazało wpisy na Twitterze, które opublikowała Magdalena Ogórek oraz publicysta „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz. Dzień po tym jak Anna Azari, ambasadorka Izraela w Polsce, skrytykowała nowelizację, Ziemkiewicz napisał: „Przez wiele lat przekonywałem rodaków, że powinniśmy Izrael wspierać. Dziś przez paru głupich względnie chciwych parchów czuję się z tym jak palant”. Te słowa sprawiły, że dziennikarz znalazł się także w dorocznym spisie antysemitów publikowanym przez Uniwersytet w Tel Avivie.
Prof. Dariusz Stola, dyrektor muzeum POLIN powiedział na antenie Radia Zet, że tego typu wypowiedzi to hańba. Dzień później w rozmowie z TOK FM stwierdził, że po raz pierwszy od 1968 roku wielu ludzi nie wstydzi się wypowiadać publicznie ohydnych rzeczy. – Gomułka by nie przepuścił człowiekowi, który użyłby sformułowania „chciwe parchy”. A dzisiaj to jest możliwe i człowiek, który te słowa wypowiedział, chodzi dumnie po ulicach i nic mu się nie stało – tłumaczył prof. Stola.
Tymczasem Rafał Ziemkiewicz zapowiedział, że złoży pozew przeciwko dyrektorowi muzeum POLIN. – W mojej ocenie wypowiedzi dyrektora wyczerpują znamiona uporczywego naruszania dóbr osobistych i prowadzenia oszczerczej nagonki. W rozmaitych wywiadach pan Stola popłynął, uporczywie powtarza kłamstwo jakoby mój tweet nie dotyczył kilku osób, którym zarzucam konkretną winę, tylko ja nazywam Żydów w rasistowski sposób. Musi odszczekać kłamstwa, jak to się mówi po staropolsku, które na mój temat rozpowszechnia – wyjaśnił.
Przeprosin od dyrekcji muzeum domaga się również Magdalena Ogórek.
Czytaj też:
Żydzi jak duchy na kolorowych ulicach. Te zdjęcia łączą przeszłość i teraźniejszość Warszawy